Jeden z upalnych sierpniowych weekendów spędziliśmy na Polesiu, dokładnie w Poleskim Parku Narodowym. Miejscu mało znanym, które w sezonie odwiedza tylu turystów co Morskie Oko jednego dnia, ale przez to właśnie ciekawym, bo nie zadeptanym i niezatłoczonym. To był szybki 2 dniowy wyjazd, który jednocześnie był bardzo wolnym spędzonym poza miastem czasem wypełnionym długimi spacerami po bagnach i torfowiskach, po brzozowych lasach, niepieszymi obiadami, szukaniem rosiczek i żółwi błotnych, a także grilowaniem w pałacowym ogrodzie Kościuszki.
![]() |
Po lewej żółw błotny w Starym Załuczu. Po prawej kładki na ścieżce Spławy, tuż po deszczu w upalny sierpniowy dzień. |