Podczas podróży do Wietnamu jesienią 2016 roku kilka dni spędziliśmy w Hanoi. O naszym pierwszym dniu w stolicy Wietnamu pisałam już tutaj: "Hanoi (cz 1): Poranek w stolicy Wietnamu".
W
mieście spędziliśmy jeszcze kilka bardziej lub mniej udanych dni, z
lepszą bądź gorszą pogodą. W listopadzie na północy Wietnamu jest już
zima, było więc trochę chłodno (ok. 20-5 st) i padało. Przez cały pobyt
spacerowaliśmy po mieście bez końca. Kręciliśmy się po ciasnych i
zatłoczonych ulicach, siadaliśmy w małych przydrożnych restauracjach aby
coś zjeść. Odwiedzaliśmy świątynie, robiliśmy zakupy na targach.
Pisałam
już o tym, że podczas pobytu Hanoi nie zrobiło na mnie dobrego
wrażenia. Dzisiaj wiem, że Hanoi jest dużo bardziej "wietnamskie" niż
położony na południu Sajgon. I, że to zatłoczone, głośne i brudne miasto
- podobało mi się pomimo wszystko. I gdybym miała wybierać pomiędzy
północą a południem to zdecydowanie wróciłabym na północ Wietnamu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz