Jesień to najlepsza pora na wycieczki po Polsce. Wtedy to co nieciekawe i jednostajne kolorystycznie zmienia się nie do poznania. Jesień tak pięknie ubarwia świat, że nawet to co brzydkie, robi się ładne, a to co ładne robi się jeszcze piękniejsze.
Rok temu jesienią ruszyliśmy w Gorce, pisałam już o wędrówce przez gorczańskie schroniska, która była głównym celem tego wyjazdu. Nie na samym wędrowaniu się skończyło, zrobiliśmy też małe wycieczki po okolicy. Kiedy po powrocie z gór nastała deszczowa niedziela, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy przed siebie. Deszcz raz padał, raz mżył, raz przestawał. Chmury chodziły dookoła, mgły unosiły się and górami. Z Rabki Zdrój, gdzie nocowaliśmy pojechaliśmy w kierunku Nowego Targu do Łopusznej, gdzie znajduje się zabytkowy Dwór, gdzie znajduje się oddział Muzeum Tatrzańskiego, potem dalej ku Kluszkowcom skąd rozciągają się widoki na Jezioro Czorsztyńskie i górujące nad nim Tatry. Pogoda nas jednak nie oszczędzała i zamiast widoków, były mgły i chmury. Na lepsze widoki trzeba było jeszcze poczekać i nie czekaliśmy długo. Na Przełęczy Knurowskiej, na którą trafiliśmy w sumie przypadkiem, deszcz przestał padać, naszym oczom ukazał się widok, który był chyba jedną z najpiękniejszych rzeczy jakie widziałam. Złota jesień w pełni. Cała dolina przybrana w jesienne kolory, czerwone buki, żółte brzozy, zielone świerki - do tego mgły chodzące nad górami. Kwintesencja jesieni.
Zupełnie inne oblicze złotej jesieni zaserwował nam poranek w dniu wyjazdu - błękitne niebo, ostre słońce i złote, błyszczące liście, aby wykorzystać pogodę ruszyliśmy na krótki spacer po Parku Zdrojowym w Rabce.
Pojechaliśmy szukać jesieni i jesień nie zawiodła. Była różnorodna, kolorowa i piękna. Było i pełne słońce z błękitnym niebem, były poranne mgły, był deszcz i chmury wiszące nad światem. Była moc jesiennych kolorów, na które czekam każdego roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz