Końcówka roku, za oknem niebieskie bezchmurne niebo i oślepiające słońce. Wiosennie. W górach spadł śnieg, jest biało i pięknie. Ci szczęśliwcy, będący dzisiaj na południu Polski mogą korzystać na całego. Białe płatki przyprószyły ziemię, wyszło słońce i zmieniło szary świat w bajkową krainę. W Beskidzie Sądeckim też podobno ładnie. Być może piękniej niż latem, deszczowym latem kiedy spędzaliśmy na Sądecczyźnie urlop.
O niezbyt udanych wrażeniach z tego wyjazdu już pisałam: DZIWNY URLOP W BESKIDZIE SĄDECKIM
ale dzisiaj, siedząc w szarej Warszawie, tak myślę, że damy sobie jeszcze szansę. Nie przekreślam Beskidu Sądeckiego i jeszcze tam wrócę. Teraz już nie latem, jesienią, a może zimą. Inna pora roku pomoże mi odczarować te miejsca. Miejsca, które dzisiaj z perspektywy czasu - mogą się podobać, bo prawdziwe są słowa, że o podróżach znacznie łatwiej się opowiada niż je przeżywa.
Ostatnia seria zdjęć z letniego Beskidu Sądeckiego, następne będą za kilka lat, może za kilka miesięcy - z kolorowej jesieni malującej świat na złoto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz