"Nie upomina się o uwagę turystów. W ogóle o nic się nie upomina. Oferuje spokój i nieśpieszność. Zmusza do chodzenia własnymi drogami. Tych jednak który do niego trafią - przypadkiem albo skuszeni opowieścią - uwiedzie na zawsze. Beskid Niski. Niski. Pusty. I cichy."
Kiedy już opadły mgły na Magurze my pojechaliśmy w stronę kolejnego schroniska. Drogą przez małe beskidzkie wioski dotarliśmy do miejscowości Bartne, gdzie kończy się droga. Przywitał nas jesienny, bukowy las jeszcze mokry po porannym deszczu i opadającej mgle. W Bacówce Bartne cisza i spokój. W sali jadalnianej półmrok rozjaśniony jedynie pomarańczowym płomieniem w kominku. W ciszy przerywanej trzaskaniem ognia zjedliśmy jedne z najlepszych pierogów w życiu.
W drogę powrotną ruszyliśmy inną trasą, przejeżdżając przez kolejne beskidzkie miejscowości pełne drewnianych chałup i cerkwi, przydrożnych, zapomnianych krzyży, jesiennej ciszy i sielskiego, świętego spokoju.
Bartne nazywamy dziś "Stolicą Łemkowyny". Dziś niewiele jest wiosek w B. Niskim zamieszkałych niemal w całości przez Rusnaków. A w Bartnym są chyba tylko 3 polskie rodziny, reszta to Łemky. Tam też zachowała się wspaniale łemkowska kultura, naturalnie pielęgnowana, wolna od nowoczesności i kultury masowej. A i sama miejscowość piękna. Fajnie jest się przejść ulicą przez Bartne latem, albo spojrzeć na dolinę Bortnianki z nad Bartnego, z drogi na Banicę albo z podstawy lasu na Kornutach ;)
OdpowiedzUsuńMieliście ciekawą wyprawę ;)
Pozdrawiamy
N&K
Renata, Hello
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za BARDZO ciekawy blog i zdjęcia.
Tęsknię za Beskidami, zwłaśća Gorlickami.
Pozdrowienia Brytanii.
Roland
--------------------
rolandhumber@OP.PL
fb.1 Roland Humber
fb.2 Łemkowszczyzna, także Kresy Wschodnie .. oczami walijczyka
Dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam serdecznie.
UsuńRenata