W Porto spędziliśmy zaledwie 1,5 dnia w drodze powrotnej z Azorów. Cały czas chodziliśmy po mieście, robiąc w ciągu dnia ponad 20 kilometrów. Oglądaliśmy miasto, niezliczoną ilość okafelkowanych fasad i celowo "gubiliśmy" się małych, wąskich uliczkach. Zajadaliśmy się pasteis de nata i przepysznymi eklerkami. Byliśmy też na targu i w księgarni wyjętej prosto z książek o Harrym Potterze. I tak minęła (dopiero) połowa dnia...
|
Przepyszne eklerki Leitaria da Quinta do Porto i okafelkowana ściana kościoła Igreja das Carmelitas |
|
Kościół Igreja Sto. Ildefonso |
|
Na śniadanie portugalska kawa i pasteis de nata/fasada kościoła Igreja Sto. Ildefonso |
|
Przepiękne kafelki na ścianie Capelas das Almas |
|
Capelas das Almas |
|
Kafelki Igreja das Carmelitas |
|
Igreja das Carmelitas i wąski (na jedno okno) budynek mieszkalny wciśnięty pomiędzy dwa kościoły. |
|
Igreja das Carmelitas |
Byliśmy też w miejscu bardzo oryginalnym. Z zewnątrz zwykły budynek, kamienica jak większość dookoła. Księgarnia Livraria Lello. Wchodzisz do środka a tam inny świat. Drewniane kręcone, schody z czerwonym dywanem i balustradą finezyjnie rzeźbioną w drewnie. Stare, drewniane regały na książki. Zdobiony sufit z ogromnym witrażem w środku. Tak jakby po przekroczeniu progu znaleźć się nagle w świecie Harrego Pottera.
Ale uwaga! Księgarnia jest tak popularna, szczególnie wśród turystów, że większość osób przychodziła jedynie po to aby zrobić sobie zdjęcie i wyjść. Aby temu zapobiec, zostały wprowadzone bilety (3 EUR/os.). Jeśli kupisz książkę, opłata z wstęp jest zwracana.
|
Bez suszącego się prania nie byłoby Porto. |
|
Widok na Karedrę Se |
|
Widok na Katedrę Se i znany wszystkim most Ponte de D. Luis I |
|
Mercado do Bolbao. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz