29 listopada 2016

GRUZJA: PIĘKNA SWANETIA I DROGA DO MESTII

Droga do Mestii, małej miejscowości położonej w Swanetii to jedna z najładniejszych dróg Gruzji. Kręte drogi pośród gór, urwiska, małe wioski przycupnięte gdzieś w dolinach, zielone zbocza i górujące nad nimi szczyty z których spływają lodowce. I wszędobylskie krowy szwendające się po ulicach. Za każdym zakrętem czekał nowy widok i kolejne zachwyty. 




Droga sama w sobie jest przyjemnością. Choć długa i kręta (jechaliśmy chyba z 5-6 godzin z przystankami) to minęła dosyć szybko. Późnym popołudniem dotarliśmy do celu - do Mestii; najbardziej znanej miejscowości w Swanetii, gdzie od razu witają nas kamienne wieże (i krowy, nieodłączny element gruzińskiego krajobrazu).












Kamienne wieże z których słynie Swanetia były budowane w celach mieszkalno - obronnych. Baszty służyły do ochrony przed wrogami 
i atakami sąsiednich górali, ale też przed krwawą zemstą innego rodu. Zgodnie ze zwyczajem, praktykowanym kiedyś w Gruzji, jeśli ktoś zabił członka mojej rodziny, mam prawo go pomścić zabijając w odwecie kogoś z rodziny mordercy. Aby uchronić się przed najazdami Swanowie budowali wysokie wieże, w których przebywali w okresie zagrożenia (chroniąc się na najwyższych piętrach).







Kiedy dotarliśmy do Maestii słońce już zachodziło, w ciepłym świetle Swanetia była jeszcze piękniejsza niż sobie wyobrażałam.
Zmęczeni długą drogą poszliśmy na obiad do restauracji Lajla, którą serdecznie polecam. Na naszym stole pojawiły się same gruzińskie pyszności (w dodatku wszystko jednocześnie!): gruzińskie zupy
charczo, ojakuri (mięso zapiekane z ziemniakami i ziołami), chaczapuri (zapiekany placek z serem), kubdari (placek z mięsem), mcwadi (szaszłyk) i gruzińskie wino.
Jedzenia było tak dużo, że zastanawialiśmy się czy damy radę. Siedzieliśmy tak kilka godzin, w środku był tłum, ciągle ktoś czekał na stolik, o 21, kiedy zaczynał się koncert gruzińskiej kapeli ludowej ludzie już prawie nie mieścili się w lokalu. 






Po długiej drodze, długiej i pysznej kolacji czekała nas pierwsza noc w Swanetii, a potem coraz więcej widoków i zachwytów.
I utwierdzenie się w przekonaniu, że to jeden z piękniejszych (o ile nie najpiękniejszy) regionów Gruzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.