Wcześniejsze posty z Gruzji możecie zobaczyć TUTAJ
Tak jak pisałam Swanetia to jeden z piękniejszych regionów Gruzji, a szlak do Lodowca Chalaadi, wijącego się wśród ostrych szczytów Kaukazu to jedno moich ulubionych miejsc.
Z Mestii wyruszyliśmy rano, dzięki temu, że mieliśmy samochód, pierwszy najbardziej nudny odcinek pokonaliśmy dosyć szybko. Po pozostawieniu samochodu na parkingu, przekraczamy wiszący most nad wodą i idziemy dłuższą chwilę lasem. Ścieżka prowadzi wzdłuż strumienia huczącej, lodowatej wody płynącej prosto z lodowca. A kiedy kończy się las zaczynają się widoki. I to jakie widoki. Na pierwszym planie zielona zbocza gór, w głębi szare ostre szczyty pomiędzy którymi widać białe zwały śniegu i lodu.
Można dojść do czoła lodowca, skąd wypływa strumień, lub dla mniej zmęczonych i bardziej śmiałych można wejść kawałek wyżej. Wszędzie jest pięknie. Tak pięknie, że nie chce się wracać. Ale wracać trzeba.
Do Mestii docieramy jeszcze przed zachodem słońca i ruszamy na krótki spacer po miasteczku kręcąc się wąskimi uliczkami w otoczeniu kamiennych wież, których jest tam bez liku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz