Pierwszy post z Sajgonu znajdziecie TUTAJ.
Sajgon/Ho Chi Minh City w ciągu dnia wygląda zupełnie inaczej niż w nocy. Przede wszystkim jest spokojniej, mniej ludzi. Upał trzyma wszystkich w bezpiecznych miejscach. Najwięcej ludzi jest na ulicy wcześnie rano, a później wieczorem, kiedy temperatura staje się bardziej znośna.
Jeden z dni spędzonych w Sajgonie przeznaczyliśmy na przepołudniowe szwendanie się po mieście. Byliśmy na lokalnym targu, gdzie kolory aż raziły w oczy, a ilość egzotycznych owoców i warzyw, których nazw nawet nie znasz była niezliczona.
Około 11:00 zaczyna się przerwa obiadowa, w czasie której wszyscy Wietnamczycy masowo wylegają na ulicę aby coś zjeść. Ciężko w tym czasie znaleźć wolny stolik w jakiejkolwiek knajpie.
A później ulice pustoszeją (o ile w Sajgonie można mówić o pustych ulicach), zaludnią się dopiero wieczorem.
My popołudnie tego dnia przeznaczyliśmy na wycieczkę do tuneli Cu Chi. Położone są one 70 km na północny zachód od Sajgonu, zostały zbudowane przez Wietkong podczas wojny w Wietnamie. Siec tuneli liczyła pierwotnie ponad 200 km, do dzisiaj zostało ok. 120 km.
Tunele Cu Chi to tunele wojskowe, były one miejscem schronienia dla armii Wietkongu w czasie II wojny Indochińskiej.
Dzisiaj dla turystów w wilgotnym lesie na południu Wietnamu, przygotowana jest krótka trasa tunelami (te udostępnione tunele są poszerzane, oryginalne były dużo ciaśniejsze), muzeum i ekspozycja pułapek na amerykańskich żołnierzy, jakie Wietnamczycy stosowali w czasie wojny.
Nasza wycieczka trwała całe popołudnie, wróciliśmy do Sajgonu już po zmroku. Więcej czasu spędziliśmy w autobusie, który miał obowiązkowe przystanki w sklepach z pamiątkami niż na terenie tuneli. Na miejscu upał ogromny, pomimo późnego popołudnia i lasu w którym się znajdowaliśmy. Do tego wilgotność powietrza i komary, które zaczęły atakować. Ale pomimo wszystko warto na taką wycieczkę się wybrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz