Nudna jak flaki z olejem droga ciągnęła się w nieskończoność. Stawiane raz za razem kroki nie przybliżały do celu. Ale maszerowaliśmy... ciągle do góry, najpierw w deszczu, potem w śniegu aby na końcu drogi walczyć z wiatrem (chyba najsilniejszym jakiego kiedykolwiek doświadczyliśmy). Dużo czasu upłynęło zanim dotarliśmy do celu, ale wędrówka się opłacała. Na górze czekała na nas prawdziwa zima, przytulne schronisko i ciepły obiad.
Zima w Karkonoszach w czasie naszego wyjazdu nie była piękną,
prawdziwą zimą. Ostatniego dnia w Karpaczu była już bardziej wiosna. Ale my po
zimę przyjechaliśmy więc znowu ruszyliśmy w trasę aby jej szukać.
Na ostatni dzień zaplanowaliśmy szlak do Schroniska
Odrodzenie. Pogoda nie zapowiadała się dobrze, kiedy parkowaliśmy samochód
zaczął padać deszcz. Po godzinie marszu zmienił się w drobny grad, a potem
śnieg. Droga przez las dłużyła się w nieskończoność. Ciężki, mokry śnieg lepił
się do butów. Na szlaku mało ludzi. Pomimo padającego deszczu/śniegu ciepło, aż
za bardzo ciepło!
Ale im bliżej do Przełęczy Karkonoskiej, znajdującej się
około 300 metrów poniżej Schroniska Odrodzenie, tym wiatr zbierał na sile.
Wiało okrutnie, silne podmuchy niosły zmarznięty śnieg i ciskały nim w twarz. Choć
wydawało się, że już blisko, a schronisko było widać w oddali, droga nie miała
końca. Szliśmy pod wiatr, raz tyłem, raz bokiem, czasami stojąc w miejscu aby
nie dać się zdmuchnąć. Ostatni odcinek
przed Przełęczą był najgorszy, wiatr wiejący z południa dmuchał prosto w twarz.
Kiedy w końcu dotarliśmy do Schroniska wiedzieliśmy, że zostaniemy tutaj
dłużej. Było cicho, ciepło i przytulnie. Za oknem huczał wiatr, a my z pysznym
obiadem na stole siedzieliśmy grzejąc się przy gorących kaloryferach.
Nie chciało się wracać. Nie chciało się wychodzić na tę wichurę.
Wiatr nie ustawał. Ale trzeba było się zbierać. Pocieszeniem było tylko to, że teraz
będzie wiało w plecy, nie w oczy.
Po południu chmury trochę się rozeszły, pokazały się szczyty,
których wcześniej nie było widać. Za chmurami nieśmiało zachodziło słońce.
Niebo się rozpogodziło, ale wiatr nie dawał za wygraną. I choć wędrówka z
wiatrem była znacznie szybsza, to i tak dotarliśmy na parking już o zmierzchu.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Nasza trasa: niebieski szlak z Przesieki przez Przełęcz Karkonoską do Schroniska Odrodzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz