Długo mnie tu nie było. Dużo się działo przez ostatni rok. Sporo wyjazdów, sporo zmian w życiu. W czerwcu 2022 pojechaliśmy spontaniczne do Czech, które choć niepozorne to bardzo pozytywnie nas zaskoczyły. Zwiedzaliśmy czeską krainę wygasłych wulkanów, wędrowaliśmy szlakami Gór Łużyckich, zwiedzaliśmy Pragę i Karlowe Wary, zachwycaliśmy się Czeską Szwajcarią i skalnymi miastami.
Czechy były intensywnie zielone z pustymi górami i zatłoczonymi miastami. Pachniały poziomkami i kwitnącą lipą. Smakowały dzikimi czereśniami, smażonym serem, ciężkimi mięsami i sosami. Były upalne, z jedną ogromną burzą, która przemoczyła nas do suchej nitki. Były zaskakujące i ciekawe, zdecydowanie warte poznania.
W lipcu pełna energii ruszyłam solo na Mały Szlak Beskidzki, w tydzień przeszłam 140 km. z Bielska Białej do Rabki, to był jeden z najbardziej niezwykłych wyjazdów, jedno z najbardziej niezwykłych doświadczeń. Wędrówka w pojedynkę, przez kilka dni mniej i bardziej uczęszczanym szlakiem była dla mnie czymś zupełnie nowym. Nabrałam chęci na więcej takich podróży.