Po całym dniu drogi, ciemną nocą dotarliśmy do drewnianej chatki na skraju wsi. Drogą bez asfaltu, przez las, gdzieś na końcu świata. Rankiem w beskidzkiej ciszy, w której ciche chrupanie korników było jedynym dźwiękiem - zwlekliśmy się z łóżek i pomaszerowaliśmy na Magurę Małastowską.
21 listopada 2015
4 listopada 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.