17 grudnia 2018

KOH JUM (CZ. I): NASZE TAJSKIE NAJ!

Koh Jum to mała, tajska wyspa położona godzinę drogi od Krabi (w południowej Tajlandii). Miejsce na tyle wyjątkowe, że pośród okolicznych, turystycznych wysp nadal pozostaje swojska i spokojna. Choć infrastruktura turystyczna nie ominęła Koh Jum, to wyspa należy jeszcze (oby jak najdłużej) do grona tych rzadziej odwiedzanych. Na Koh Jum trafiliśmy dzięki koleżance, która poleciła nam ją jako idealne miejsce aby odpocząć od miasta i tłumów. I trafiła idealnie. Koh Jum to najlepsze miejsce, jakie odwiedziliśmy podczas tej podróży, miejsce z którego nie chciało nam się wyjeżdżać i które od razu wskoczyło do pudełeczka z napisem "chciałoby się tam kiedyś wrócić". 

5 grudnia 2018

WŁOCHY: LA GRANDE STRADA DELLE DOLOMITI

Podczas czerwcowego pobytu w Dolomitach udało nam się przejechać część znanej trasy Grande Strada Delle Dolomiti przecinającej Dolomity ze wschodu na zachód. Wysokogórska droga, czasami kręta i stroma, trasa na której wielokrotnie odbywał się wyścig Giro d'Italia.
Trasa prowadzi z miejscowości Cortina d'Ampezzo do Bolzano, liczy około 110 km i przebiega przez dwie najsłynniejsze przełęcze w Dolomitach: Passo Pardoi i Passo Falzarego. 

Trasę tę przejechaliśmy w ciągu dwóch dni z przystankiem w miejscowości Malaga Ciapella, skąd wyruszaliśmy podziwiać Marmoladę, najwyższy szczyt Dolomitów. Było kręto i choć droga długa nie jest to zajmuje dużo czasu, bo a to rowerzyści na drodze (a było ich sporo), a to kolejny przystanek na zdjęcia (bo przecież tak pięknie) i pogoda była różna, czasem słońce, czasem deszcz i przenikliwy wiatr. Zobaczcie sami jak było:

Po lewej: okolice przełęczy Falzarego, po lewej: szczyty górujące nad Cortiną d'Ampezzo

4 listopada 2018

ZŁOTA JESIEŃ W CIECHANOWCU

Jesień w tym roku zaskakuje chyba każdego. Długością trwania, temperaturami, kolorami. Piękne słoneczne tygodnie poprzecinane są krótkimi dniami z szarym niebem. W tym roku nawet Ci co jej nie lubią nie mogą narzekać. Dla mnie jesień to najpiękniejsza pora roku, idealna na długie wyprawy, krótkie wycieczki i popołudniowe spacery. Słońce już nie pali w skórę, jest przyjemnie ciepło. Cały świat zmienia kolory. Złoto, pomarańcze i czerwienia zalewają lasy i parki. 

Jeden z pięknych jesiennych dni wybraliśmy się do Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. Muzeum znajduje się w zespole pałacowo-parkowym w którym zwiedzamy również skansen Mazowiecko-Podlaski. W jesiennej szacie takie miejsca wyglądają bajkowo. 

27 października 2018

JANOWIEC: NOC NA ZAMKU

Jeden z wrześniowych weekendów spędziliśmy w Janowcu nad Wisłą, gdzie znajduje się XVI wieczny renesansowy zamek, który był głównym celem naszego wyjazdu. W starym zamku można zamieszkać i tak zrobiliśmy przy okazji odwiedzając okolicę.

18 października 2018

DOLOMITY: DOLINA FUNES I POCZTÓWKOWE WIDOKI

Dolina Funes u stóp charakterystycznej grupy górskiej Odle to miejsce urodzenia Reinholda Messnera, który jako pierwszy zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Do doliny Funes pojechaliśmy na koniec naszego wyjazdu w Dolomity. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Sana Maddalena w okolicy która na pierwszy rzut oka była mało górska w porównaniu z tym co widzieliśmy wcześniej. Ale pierwsze popołudnie to była tylko nieśmiała zapowiedź tego co oglądaliśmy dnia kolejnego. 

13 września 2018

WEEKEND W POLESKIM PARKU NARODOWYM

Jeden z upalnych sierpniowych weekendów spędziliśmy na Polesiu, dokładnie w Poleskim Parku Narodowym. Miejscu mało znanym, które w sezonie odwiedza tylu turystów co Morskie Oko jednego dnia, ale przez to właśnie ciekawym, bo nie zadeptanym i niezatłoczonym. To był szybki 2 dniowy wyjazd, który jednocześnie był bardzo wolnym spędzonym poza miastem czasem wypełnionym długimi spacerami po bagnach i torfowiskach, po brzozowych lasach, niepieszymi obiadami, szukaniem rosiczek i żółwi błotnych, a także grilowaniem w pałacowym ogrodzie Kościuszki. 

Po lewej żółw błotny w Starym Załuczu. Po prawej kładki na ścieżce Spławy, tuż po deszczu w upalny sierpniowy dzień.

6 września 2018

DOLOMITY: POTĘŻNA MARMOLADA

Marmolada to najwyższy szczyt Dolomitów (3265 m n.p.m.), Nazwa masywu pochodzi z języka ladyńskiego, w którym wyraz marmoleda oznacza "błyszcząca" i faktycznie na północnym zboczu góry błyszczy lodowiec, a ona sama, po deszczu oświetlona przez promienie słońca też lśni. Podczas wyjazdu w Dolomity dwa dni spędziliśmy w dolinach nad którymi górowała Marmolada.

26 sierpnia 2018

DOLOMITY: TRE CIME DI LAVAREDO

Tre Cime Di Lavaredo to najbardziej znany i jeden z najpiękniejszych masywów górskich w Dolomitach. Dla nas był to najpiękniejszy dzień w z całego wyjazdu. Nie był łatwy, bo i pogoda nie sprzyjała i samopoczucie tego dnia nie było najlepsze, ale to co działo się dookoła wynagradzało trudy. Rano mgły biegały nad głowami, a zimno wdzierało się pod dwie warstwy spodni, później zimno, wcale nie zelżało, ale zaczęło świecić słońce (na chwilę ogrzewając zmarznięte kości). 

Szlak do Tre Cime di Lavaredo jest zdradliwy, bo niby jest krótki, bo niby z parkingu to zaledwie 2 godziny drogi w jedną stronę (o ile wybierasz łatwiejszą wersję; my wybraliśmy trudniejszą), a nam zajął cały dzień. Ale już od chwili wejścia na szlak widoki są tak piękne, że nigdzie Ci się nie śpieszy, a widoki z każdym krokiem stają się coraz lepsze. I wpadasz po uszy.

15 sierpnia 2018

SLOW WEEKEND NA WARMII

Jeden z lipcowych przedłużonych weekendów spędziliśmy na Warmii. Był to bardzo spokojny wyjazd, taki z typu Slow Travel, kiedy to spokojnie kręcisz się po mieście, wracasz 5 razy do tej samej lodziarni. Spędzasz czas w dużym rodzinnym gronie, a twoje dni kręcą się wokół jedzenia i nieśpiesznych spacerów wśród warmińskich łąk i jezior.
Bez planu i listy rzeczy "must see". Czasem ze świadomością tracenia czasu na bezczynnym siedzeniu na ławce.
Taki całkiem, ten wyjazd nie mój. Ale czasami potrzebny. 
 

29 lipca 2018

DUBAJ: JUMEIRACH PUBLIC BEACH

Ostatni dzień w Dubaju (w zasadzie ostatnie przedpołudnie) spędziliśmy na plaży Jumeirach Public Beach.

Jest to publiczna plaża położona w okolicach Burj Khalifa. Dotarliśmy tam miejskim autobusem wraz z tubylcami. Na miejscu była zaledwie garstka osób. Biały piasek, błękitna woda, a w oddali wieżowce z najwyższym na świecie Burj Khalifa. Plaża jest podzielona na dwie części, bardziej rozrywkową i mniej. Pierwsza (ta położona bliżej portu) jest zagospodarowana, pełna barów, restauracji. Nowoczesna przestrzeń z zabudową, która nie psuje krajobrazu. 
Druga z nich to pusta długa, biała plaża. Jeszcze bez infrastruktury (choć pewnie to się zmieni, bo przecież Dubaj ciągle się buduje).

20 lipca 2018

DOLOMITY: PRATO PIAZZA

Pierwszy dzień w Dolomitach. Po przedpołudniu spędzonym razem z "milionem" innych ludzi nad Jeziorem Braies (o którym pisałam tutaj), przyszedł czas na to co lubimy najbardziej. Czyli cisza, spokój i całe miejsce, w którym jesteśmy tylko dla nas. Tak przywitał nas Prato Piazza. Było idealnie.

16 lipca 2018

JEZIORO BRAIES: NAJPIĘKNIEJSZE JEZIORO DOLOMITÓW?

Nasz pobyt w Dolomitach rozpoczęliśmy w regionie Alta Pusteria, który zwiedzaliśmy przez kolejne dwa dni. Na pierwszy ogień poszło podobno najpiękniejsze jezioro Dolomitów - Lago di Braises  lub Pragser Wildsee.

Jezioro położone jest w rezerwacie przyrody Fanes-Sennes-Braies (Prags) na wysokości prawie 1500 metrów. Jest to część Dolomitów, która wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 

5 lipca 2018

DUBAI MARINA

Dubai Marina to jedna z najbardziej znanych dzielnic Dubaju. Bardzo ekskluzywna, pełna luksusowych wieżowców powstałych wzdłuż sztucznego kanału/zatoki. Ciągnie się przez 3 kilometry, w momencie powstania była największą przystanią na świecie. Po jej wodach pływają jachty warte miliony. Jednocześnie jest po prostu dzielnicą mieszkalną (z najwyższym na świecie budynkiem mieszkalnym Princess Tower). Pełna wieżowców mieszkalnych, hoteli, lokali usługowych i restauracji. Wokół Mariny ciągnie się szeroki deptak z restauracjami z każdego zakątka świata.

2 lipca 2018

SUWALSKI PARK KRAJOBRAZOWY I OKOLICE

Suwalszczyzna. Kraina jak baśń. 

Położona gdzieś na północnym wschodzie Polski, trochę zapomniana kraina, skrywa w sobie tak dużo do odkrycia. Na zachodzie Mazury, na wschodzie Litwa, a Suwalszczyznę jeśli już się odwiedza to w ramach przystanku na trasie. My w tym roku wybraliśmy ten kierunek na długi czerwcowy weekend, aby uniknąć tłumów. I oczywiście się udało, bo turystów na Suwalszczyźnie jak na lekarstwo. Czyli idealnie!

15 czerwca 2018

ZIELONA SUWALSZCZYZNA CZ. I


To była nasza druga wizyta na Suwalszczyźnie. I chyba nie ostatnia. To idealne miejsce, kiedy uciekasz przed miastem, hałasem, przed tłumami. Miejsce gdzie cisza i spokój nie zostały jeszcze zmącone przez nadmierny ruch turystyczny. Nawet przy największych atrakcjach prawie nie ma ludzi. Często jesteś sam. Nad jeziorem, gdzie krzyczące mewy przecinają głuchą ciszę. Na pomoście, na którym słychać tylko trzeszczenie desek pod stopami. Na punktach widokowych, gdzie cała przestrzeń dookoła, przez krótką chwilę, należy tylko do Ciebie. Na szlaku i w miejscach turystycznych ludzi jak na lekarstwo. 
I po to właśnie jeździ się na ten polski biegun zimna. 

8 czerwca 2018

ŁÓDŹ NA WEEKEND


Do Łodzi wybieraliśmy się już od dawna. Wstyd się przyznać, ale wcześniej nigdy w Łodzi nie byłam. Dawno temu miałam tam iść nawet na studia, ale miasta nie widziałam. O Łodzi słyszy się wiele rzeczy, głównie to, że w mieście nic nie ma i na ma sensu tam jechać. Pewnego majowego weekendu postanowiliśmy sprawdzić to osobiście.

Do Łodzi dotarliśmy w sobotnie popołudnie, zostaliśmy na jeden dzień, z noclegiem w starej Kamienicy na Piotrkowskiej. Wróciliśmy w niedzielę wieczorem. I wiecie co? Zabrakło nam czasu na zobaczenie wszystkiego co zaplanowaliśmy. Łódź nas wciągnęła. Podobało nam się bardzo. 

30 maja 2018

ARBORETUM W ROGOWIE I TĘCZOWE AZALIE

Ogrody Botaniczne i Arboreta to miejsca w których zawsze chętnie bywam. Jeśli na trasie pojawia się takie miejsce, nie umknie mojej uwadze. Drzewa i rośliny, szczególnie te egzotyczne mogłabym oglądać w nieskończoność. A spacery po leśnych ścieżkach i parkowych alejkach nigdy się nie znudzą. Szczególnie wiosną, w miejscach gdzie kwitną ogromne krzewy tęczowych azalii, tak jak w Arboretum SGGW w Rogowie.

16 maja 2018

DUBAJ: PALM JUMEIRACH

Pewnego upalnego grudniowego dnia, kiedy w Polsce spadł pierwszy śnieg obudziliśmy się na innym kontynencie, w małym pustynnym kraju, w którym wszystko jest możliwe. Słońce wschodziło nad piaskami, oświetlało niebieskie wody Zatoki Perskiej, zaczynaliśmy kolejny dzień w Dubaju. 

Na ten dzień mieliśmy zaplanowane Wyspy Palmowe. Po śniadaniu metro, tramwaj i kolejka Monorail, która zawiozła nas na sam koniec Palm Jumeirach, w miejsce znane chyba każdemu. Ruszamy?
 

13 maja 2018

WARSZAWA: SPACEREM PRZEZ MIASTO ZIELONE

Mieszkam tutaj już kilkanaście lat. W mieście są miejsca których nie lubię, są takie które lubię i wracam do nich często. Są też miejsca istniejące od dawna, w których nigdy jeszcze nie byłam. Najbardziej nie lubię tłumów, a w Warszawie są one praktycznie nieuniknione. Idealnym sposobem na spacer po mieście jest czas kiedy całe miasto wyjeżdża. I tak właśnie udało mi się, (w jeden dzień długiego majowego weekendu) przejść piechotą przez miasto prawie bez tłumów.

7 maja 2018

ABU DHABI: WIELKI MECZET SHEIKH ZAYED

Będąc w Dubaju na jeden dzień pojechaliśmy do stolicy Emiratów Arabskich - do Abu Dhabi. Naszym głównym celem był Wielki Meczet Szejka Zayeda, a jak się okazało stał się on jedyną atrakcją tego dnia. 

Ten jeden z największych meczetów na świecie powstał z inicjatywy Szejka Zayeda, który był nazywany Ojcem Emiratów (jako pierwszy prezydent rządził krajem przez 33 lata). Świątynia powstała jako zwieńczenie marzeń Szejka o stworzeniu miejsca jednoczącego cały świat islamu. Szejk nie doczekał ukończenia budowli, zmarł 3 lata przed zakończeniem prac, a świątynia stała się miejscem jego spoczynku. 

3 maja 2018

PODLASIE: PTASIA OSADA W PLOSKACH

To był piękny czerwcowy poranek. Obudziły nas śpiewające ptaki. Nigdy wcześniej nie słyszałam chyba tak głośnego śpiewu ptaków. Za oknem królowało ptasie radio, właśnie wschodziło słońce, a przed oczami rozciągały się soczyście zielone łąki i Narew, powoli płynąca wśród traw. Wstawał nowy dzień. Na skraju sosnowego lasu, tuż nad Narwią w ciszy poranka zakłócanej tylko pokrzykiwaniem ptaków. 

8 kwietnia 2018

DUBAJ: BURJ AL ARAB I INNE LUKSUSY

To był nasz pierwszy dzień w Dubaju. Pierwsze chwile w upalnym arabskim świecie. Poranek rozpoczęliśmy od spaceru po starej części miasta, dzielnicy Deira, w której mieszkaliśmy (o Deirze pisałam już TUTAJ). 

Około południa ruszyliśmy w kierunku nowego Dubaju. Kupiliśmy karty na komunikację, wsiedliśmy do metra i pomknęliśmy wysoko nad ulicami (W Dubaju metro jeździ na powierzchni, tory położone są na wiaduktach nad ulicami. Tylko na jednym odcinku w Starym Dubaju metro schodzi pod ziemię) w kierunku jednego z najbardziej znanych hoteli na świecie Burj Al Arab Jumeirah. 

26 marca 2018

JESZCZE WYŻEJ: LODOWIEC CHALAADI (GRUZJA)

Swanetia. Lodowiec Chalaadi. To jedno z moich ulubionych miejsc w Gruzji. W 2017 roku, podczas drugiego pobytu na Kaukazie również ruszyliśmy szlakiem do lodowca. Minął rok od naszej pierwszej wizyty w tym miejscu. Czoło lodowca zmieniło się całkowicie. Lodowca było jakby mniej i był dużo bardziej widoczny. Tak jakby ogromny kawał lodu oderwał się od czoła pokazując jego wnętrze. Nie mogliśmy się napatrzeć na te zmiany.

18 marca 2018

GRUZJA: UPLISCYCHE, MIASTO W SKALE

W Gruzji znajdują się dwa miasta skalne: Wardzia, położona na południu kraju, którą odwiedziliśmy w 2016 roku, oraz bardziej dostępne, bo zlokalizowane przy głównych trasach komunikacyjnych: Upliscyche, gdzie dotarliśmy rok później. 

W Internecie można doszukać się opinii, że Upliscyche jest tylko "skromnym kuzynem" Wardzi i nie robi wrażenia. I faktycznie w porównaniu z Wardzią, która nas zachwyciła, tutaj nie było wow. Ale z uwagi na położenie Wardzi i fakt, że znacznie trudnej do niej dojechać (szczególnie jeśli nie dysponuje się autem), to warto wybrać się do Upliscyche i zobaczyć jak wyglądało życie w skałach. 

7 marca 2018

GRUZJA: BEZCENNE WIDOKI NA KAZBEK

Stepancminda, to zaraz za Mestią mój ulubiony rejon Gruzji. W 2017 roku pojechaliśmy tam po raz drugi. I było zupełnie inaczej niż rok wcześniej, pod wieloma względami.
Po pierwsze miejsce, które wybraliśmy na nocleg z widokiem za milion dolarów. Po drugie Kazbek, który przez 2,5 dnia był doskonale widoczny, a chmury jeśli przyszły to tylko na chwilę.

2 marca 2018

DUBAJ: DEIRA, PRAWDZIWE OBLICZE MIASTA

Swoją wizytę w Dubaju zaczęliśmy od jego starej części, od dzielnicy Deira. To tutaj mieliśmy hotel, tutaj zaczynaliśmy i kończyliśmy każdy dzień. Jedliśmy ogromne kolacje za grosze i piliśmy przepyszne szejki (shake'a – nie mylić z szejkami arabskimi) owocowe. 
Tu zaczęliśmy nasze grudniowe spacery po Dubaju i tu je skończyliśmy. 

26 lutego 2018

DUBAJ: BURJ KHALIFA i TAŃCZĄCE FONTANNY

W pierwszym odcinku historii z Półwyspu Arabskiego, historii ze szklanego miasta zbudowanego na pustyni, pisałam już, że Dubaj mi się nie podobał. Nie zauroczył mnie, nie przekonał do siebie. Ale w trakcie tych 5 dni – były chwile dla których warto było tam jechać. I dziwnym trafem większość tych chwil skumulowała się w jeden dzień. Dzień, który spędziliśmy w okolicy Burj Khalifa. Dzień dla którego warto było tam pojechać…ale po kolei.

20 lutego 2018

WIETNAM: DELTA MEKONGU I SAJGON

Będąc w Wietnamie w październiku 2016 roku bardzo chcieliśmy zobaczyć Deltę Mekongu. Sporo krążyliśmy po lokalnych biurach i zastanawialiśmy się nad najbardziej korzystną opcją wycieczki. Ostateczne zdecydowaliśmy się na jednodniową wycieczkę barwnie opisaną w przewodniku. To miał być niesamowity dzień w Delcie Mekongu. Dwie godziny drogi od Sajgonu do My Tho skąd zaczynaliśmy rejs po Mekongu. Potem wyspy na wodzie: Unicorn Island i Ben Tre. Na pierwszej wizyta na farmie pszczół, degustacja lokalnych miodów i tropikalnych owoców. I największa atrakcja czyli rejs małymi łodziami w wąskich kanałach Mekongu. Potem wizyta w fabryce cukierków kokosowych i lunch w tradycyjnej wietnamskiej restauracji na jeden z wysp, odpoczynek w ogrodzie pełnym orchidei i koncert muzyki wietnamskiej. W przewodniku wszystko było tak pięknie opisane, pracownik biura zachwalał wycieczkę, mieliśmy (ja miałam) w stosunku do niej duże oczekiwania, ale na oczekiwaniach się skończyło. 

14 lutego 2018

BESKID ŻYWIECKI: PILSKO WE MGLE

Z naszym tegorocznym wyjazdem w góry nie wstrzeliliśmy się w białą zimę. Nie znaczy to, że zimy nie było. Była, nawet taka, że zdąrzyliśmy zmarznąć. Była, ale tylko wysoko w górach. Trzeba się była trochę powspinać (lub wjechać kolejką) aby znaleźć śnieg.
Na Pilsku (drugim co do wielkości szczycie Beskidu Żywieckiego) na 1557 m n.p.m. śniegu było sporo. Na naszą wycieczkę na szczyt wybraliśmy chyba jeden z gorszych dni, niebo było całkowicie zachmurzone, a porywisty wiatr ganiał chmury i mgły w każdą stronę.

3 lutego 2018

STYCZEŃ W BESKIDZIE ŻYWIECKIM

Jeszcze tydzień temu byliśmy w trochę innej rzeczywistości. Pięknej, zimowej. Prawdziwej zimy brakuje chyba nie tylko mi. Rok temu znaleźliśmy ją na Skrzycznem, tym razem postanowiliśmy poszukać troszkę dalej - w Beskidzie Żywieckim.
I choć w dniu naszego przyjazdu halny zwiał cały śnieg i w rezultacie było tam mniej śniegu niż w Warszawie, zimę udało nam się znaleźć.

23 stycznia 2018

GRUZJA: KACHETIA, KRAINA WINEM PŁYNĄCA

Kachetia to główny region uprawy winorośli w Gruzji  - stąd właśnie pochodzi 70% gruzińskiej produkcji win. I faktycznie wina, winnice i winiarnie można tam spotkać na każdym kroku. Jednym z najbardziej malowniczych zakątków Kachetii, oprócz monastyrów David Garedża (które odwiedziliśmy już dwukrotnie), jest miasteczko Signagi. W 2017 roku dotarliśmy tam po raz pierwszy. Signagi położone jest na wzgórzu, otoczone murami obronnymi jeszcze z 18 wieku z których rozciąga się widok na Równinę Alazańską oraz góry Kaukazu (o ile jest przejrzyste powietrze). 

18 stycznia 2018

GRUZIŃSKA DROGA WOJENNA: CZYLI RUSZAMY W GÓRY

Każdy kto był w Gruzji i podróżował po kraju musiał jechać Gruzińską Drogą Wojenną. To główna droga prowadząca z Tbilisi na północ przez Kaukaz i osławioną Stepancmindę z górującym nad nią Kazbekiem aż po granicę z Rosją (zwaną Wrotami Kaukazu). Podczas wyjazdu do Gruzji w 2017 roku nie mogło zabraknąć i tego regionu. Jechaliśmy jednak w całkiem innych okolicznościach pogodowych niż rok wcześniej. Przede wszystkim skupiliśmy się tego dnia tylko na tej trasie, pokonaliśmy ją w ciągu dnia, oglądając wszystko w pełnym świetle, mieliśmy czas na nieśpieszny obiad i milion przystanków. To był dzień z cyklu tych, gdzie droga sama w sobie jest celem. 

13 stycznia 2018

KOLOROWA GRUDNIOWA WARSZAWA

Jeden z zimowych, mroźnych wieczorów ostatnich dni starego roku spędziliśmy na stołecznej starówce. Dzień przed sylwestrem w zimny, grudniowy wieczór wspięliśmy się na wieżę kościoła Św. Anny. Na Placu Zamkowym było pełno ludzi, tłumy sunęły to w jedną, to w drugą stronę. Było głośno i gwarno. Nawet na wieżę docierały głośne dźwięki sylwestrowych hitów. Królowało oczywiście Despacito. 

8 stycznia 2018

GRUZJA: USZBA I JEZIORA KORULDI

Jeziora Koruldi położone wysoko w górach Kaukazu u stóp potężnej Uszby były zaplanowane na jeden z dni naszego sierpniowego pobytu w Gruzji (całkowicie inaczej niż w 2016 roku, kiedy to do jezior pojechaliśmy w przypływie porannych chęci).

Podobnie jak rok temu część trasy udało nam się pokonać autem i znowu wjechaliśmy wysoko na kaukaskie polany, teraz już nie zielone. Była końcówka sierpnia, brązowo-żółte trawy kontrastowały z błękitem nieba.
 
Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.