30 lipca 2013

KTO RANO WSTAJE

Czasem warto wstać przed wschodem słońca, kiedy całe miasto jeszcze śpi, słychać tylko śpiew rozbudzonych ptaków, a białe mgły krążą w zaroślach. Warto wstać chociażby tylko po to aby otworzyć okno i przewietrzyć pokój. A przy okazji może uda Wam się zobaczyć coś ciekawego... jak mi w ostatnią niedzielę.

29 lipca 2013

ŚLUBNA MODA NA LOTTO

Dzisiaj coraz więcej Młodych Par w dniu ślubu zamiast kwiatów prosi o inny (często określony przez nich z góry) prezent. I coraz więcej Młodych Par od razu chce mieć milion w kieszeni. :) I dlatego proszą o kupony lotka. A żeby kupony ładnie udekorować - trzeba zrobić z nich bukiet. Pamiętacie, robiłam taki bukiet rok temu dla Sylwii i Marcina? 
A w tym roku 13 lipca taki bukiet powędrował do Kasi i Wojtka.
Tym razem zamiast wrzosów była lawenda, zamiast różu - fiolety, i miejmy nadzieję, że kupony były bardziej szczęśliwe...

15 lipca 2013

TATRY: KOZICE NA CZERWONYCH WIERCHACH


W końcu, po 2 miesiącach od powrotu, kończę relację z wiosennego wyjazdu w Tatry. Na zakończenie został dzień, który był najbardziej zaskakujący, nieprzewidywalny i tym samym taki o którym się najdłużej pamięta.

To była niby zwykła wycieczka na Czerwone Wierchy, szlakiem, którym już kiedyś szłam i nie był ani zbytnio męczący ani wymagający. Tym razem jednak zmęczyłam się i to porządnie. Zaczęliśmy niebieskim szlakiem na Miętusi Przysłop i poszliśmy w górę na Małołączniak. Nad głowami krążyły złowieszcze chmury, ale słońce nie dawało za wygraną i mocno grzało. 


10 lipca 2013

TATRY: MUR ZA SICHLĄ

Murzasichle - mała, spokojna wieś położona u stóp Tatr, będąca naszą bazą wypadową podczas ostatniego pobytu w górach.

3 lipca 2013

TATRY: CHOCHOŁOWSKIE FIOLETOWE DYWANY


W końcu udało mi się skończyć koleją część relacji z pobytu w Tatrach. Jeśli już zapomnieliście, co było wcześniej, pisałam już o Dolinie Pięciu Stawów i o Rusinowej Polanie.






Pierwszego dnia naszego pobytu pomaszerowaliśmy do Doliny Chochołowskiej. Trasa, jakich nie lubię, czyli równiutki, górski asfalt aż do samego schroniska. Ale szliśmy tam w ważnym celu. Chcieliśmy zobaczyć fioletowe dywany krokusów leżące wiosną w dolinie. Odkąd pamiętam zawsze o tym marzyłam, no i teraz marzenie się spełniło. I choć krokusy już przekwitały, to i tak było pięknie.

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.