Ojcowski Park Narodowy to najmniejszy z polskich parków, jeden z najpiękniejszych. Na obszarze zaledwie 21 kilometrów kwadratowych natura upchała niezliczone cuda - jaskinie, doliny, zamki i wzgórza, nietoperze (na terenie parku mieszka aż 17 z 25 gatunków występujących w Polsce) ostańce wapienne i pozostałości po ciepłym morzu, które kiedyś tam istniało. Wszystko to połączone jest siecią szlaków turystycznych, które można spokojnie przejść w weekend, a jeśli do tego dodamy złotą polską jesień - zachwytom nie będzie końca.
My w Ojcowskim Parku Narodowym spędziliśmy październikowy weekend, zamieszkaliśmy w małym drewnianym domku z widokiem na senną, jesienną wieś, skąd rzut kamieniem mieliśmy park ze wszystkimi jego atrakcjami.
W weekend można spokojnie pospacerować po parku, szczególnie polecam zielony (podobno najpiękniejszy z ojcowskich szlaków, przebiegający przez Ojców, Jaskinię Ciemną i punkty widokowe nad Doliną Prądnika), odwiedzić którąś z jaskiń, zajrzeć pod Bramę Krakowską, Igłę Deotymy czy Maczugę Herkulesa. Czasu wystarczy na przystanek w którejś z miejscowych restauracji, na spróbowanie ojcowskiego pstrąga czy innych przysmaków.