16 czerwca 2013

TATRY: W DOLINIE STAWÓW POLSKICH




Tego dnia w niekończącym się ogonku samochodów jechaliśmy w stronę Łysej Polany. Planowaliśmy udać się do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Pogoda nikogo nie rozpieszczała, przy wodogrzmotach Mickiewicza zaczęła się burza, ale tak jak szybko przyszła, tak i poszła. Po pół godzinie spędzonej pod drzewem ruszyliśmy w dalszą drogę. I ku naszemu szczęściu 90% osób idących z nami za cel miało Morskie Oko. Tylko nieliczni skręcali z asfaltowej drogi na kamienistą ścieżkę prowadzącą do Pięciu Stawów.

9 czerwca 2013

TATRY: RUSINOWA WE MGLE

Ostatni wyjazd w Tatry przyniósł nam wiele niespodziewanych wrażeń: pogoda jak w kalejdoskopie, upał i palące słońce, deszcz i burza z piorunami, miejscami śnieg do kolan lub strumienie zamiast ścieżki. Często nie spotykaliśmy przez kilka godzin ani żywego ducha na szlaku, innym razem w gęstej mgle, z widocznością na kilkanaście metrów witały nas kozice (prawdziwe tatrzańskie kozice, które zawsze chciałam zobaczyć!). Na Polanie Chochołowskiej z kolei - fioletowe dywany krokusów i tłumy ludzi.
Czasem w ciągu kilku godzin deszcz moczył nas kilkukrotnie, a potem suszyło słońce. Chodziliśmy po górach odpoczywając i męczyliśmy się wędrując. Dziwiliśmy się i zachwycaliśmy. Jak to w górach, jak to w Tatrach.


5 czerwca 2013

KASIA: CZERWCOWO-PLENEROWO

Ostatnią sobotę padało, uparcie padało niemalże cały dzień. Deszczowe chmury i deszcz odpuściły dopiero późnym popołudniem. Udało nam się wtedy, razem z Kasią, wyjść na chwilę z domu. Było zimno, mokro i mocno wiało, a deszczowe chmury nadal krążyły dookoła. Ale udało nam się zrobić kilka zdjęć, zresztą sami zobaczcie.

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.