... czyli czerwcowe wieczory spędzane na balkonie, na którym zmieniam się w ambitną ogrodniczkę...
24 czerwca 2013
16 czerwca 2013
TATRY: W DOLINIE STAWÓW POLSKICH
Tego dnia w niekończącym się ogonku samochodów jechaliśmy w
stronę Łysej Polany. Planowaliśmy udać się do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Pogoda nikogo nie rozpieszczała, przy wodogrzmotach Mickiewicza zaczęła się
burza, ale tak jak szybko przyszła, tak i poszła. Po pół godzinie spędzonej pod
drzewem ruszyliśmy w dalszą drogę. I ku naszemu szczęściu 90% osób idących z
nami za cel miało Morskie Oko. Tylko nieliczni skręcali z asfaltowej drogi na
kamienistą ścieżkę prowadzącą do Pięciu Stawów.
9 czerwca 2013
TATRY: RUSINOWA WE MGLE
Ostatni wyjazd w Tatry przyniósł nam wiele niespodziewanych wrażeń: pogoda jak w kalejdoskopie, upał i palące słońce, deszcz i burza z piorunami, miejscami śnieg do kolan lub strumienie zamiast ścieżki. Często nie spotykaliśmy przez kilka godzin ani żywego ducha na szlaku, innym razem w gęstej mgle, z widocznością na kilkanaście metrów witały nas kozice (prawdziwe tatrzańskie kozice, które zawsze chciałam zobaczyć!). Na Polanie Chochołowskiej z kolei - fioletowe dywany krokusów i tłumy ludzi.
Czasem w ciągu kilku godzin deszcz moczył nas kilkukrotnie, a potem suszyło słońce. Chodziliśmy po górach odpoczywając i męczyliśmy się wędrując. Dziwiliśmy się i zachwycaliśmy. Jak to w górach, jak to w Tatrach.
5 czerwca 2013
KASIA: CZERWCOWO-PLENEROWO
Ostatnią sobotę padało, uparcie padało niemalże cały dzień. Deszczowe chmury i deszcz odpuściły dopiero późnym popołudniem. Udało nam się wtedy, razem z Kasią, wyjść na chwilę z domu. Było zimno, mokro i mocno wiało, a deszczowe chmury nadal krążyły dookoła. Ale udało nam się zrobić kilka zdjęć, zresztą sami zobaczcie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.