"Solidny i pełen godności (...), dumny ze swej monumentalnej architektury i interesującej lokalizacji na nieregularnych skałach wulkanicznych. Żywy, otwarty na otoczenie, bezpośredni"
- tak o Edynburgu piszą w przewodniku.
W stolicy Szkocji byliśmy zaledwie jeden dzień i troszkę - włócząc się po starówce i miejscach trochę mniej uczęszczanych przez turystów. Jakie wrażenia? Dla mnie Edynburg to szare miasto. I nie chodzi tylko o szarą, lutową pogodę, ale o wszędobylskie szarobure, smutne budynki... Wszystko w tym mieście (a przynajmniej tam gdzie byliśmy) było zbudowane z szarego kamienia.
Słyszałam, że Szkoci i Anglicy uważają, że im coś starsze tym lepsze, bardziej wartościowe. Dlatego budując współczesne domy upodabniają je do tych starych. Używają szarego kamienia, aby wyglądały na zabytkowe - bardziej cenne.
Zresztą zobaczcie sami - jak ja widzę to miasto po jednodniowym spacerze:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz