8 czerwca 2018

ŁÓDŹ NA WEEKEND


Do Łodzi wybieraliśmy się już od dawna. Wstyd się przyznać, ale wcześniej nigdy w Łodzi nie byłam. Dawno temu miałam tam iść nawet na studia, ale miasta nie widziałam. O Łodzi słyszy się wiele rzeczy, głównie to, że w mieście nic nie ma i na ma sensu tam jechać. Pewnego majowego weekendu postanowiliśmy sprawdzić to osobiście.

Do Łodzi dotarliśmy w sobotnie popołudnie, zostaliśmy na jeden dzień, z noclegiem w starej Kamienicy na Piotrkowskiej. Wróciliśmy w niedzielę wieczorem. I wiecie co? Zabrakło nam czasu na zobaczenie wszystkiego co zaplanowaliśmy. Łódź nas wciągnęła. Podobało nam się bardzo. 




W ramach Nocy Muzeów zwiedziliśmy Fabrykę Białą z małym skansenem tuż obok. W fabryce znajduje się Muzeum Włókiennictwa, pełne tajemniczych maszyn, kolorowych rolek wełny i materiałów. 










Dużo spacerowaliśmy po mieście, Piotrkowską (jedną z najdłuższych handlowych ulic w Europie) przeszliśmy ją na całej długości, zaglądając przy okazji w ciasne podwórka i na zabytkowe klatki schodowe.
Spacerując Piotrkowską dotarliśmy do Placu Wolności, jedynego „naturalnego” głównego placu w mieście, z kościołem Świętego Ducha na czele. 










Wstąpiliśmy do zatłoczonej wieczorem OFF Piotrkowskiej, czyli łódzkiego centrum przemysłów kreatywnych. Na terenie dawnej fabryki bawełny Franciszka Ramischa powstało miejsce, którego nie sposób ominąć będąc w Łodzi. Mamy tutaj skupisko klubów muzycznych, restauracji, klubokawiarni, butików projektantów mody, designu i architektury. Wieczorem miejsce faktycznie ma swój klimat. 






Łódzki Luwr, czyli Pałac Izraela Poznańskiego niestety był remontowany i nie udało nam się do niego dotrzeć. Ale zostanie na kolejną wizytę.

Centrum handlowe Manufaktura – to miejsce jest chyba wizytówką Łodzi. Ogromne centrum handlowe powstałe w starych poprzemysłowych budynkach łódzkich fabryk. W czasie naszego niedzielnego pobytu było gwarnie i tłoczno. Wesołe miasteczko dla dzieci i kilkanaście przyjęć komunijnych organizowanych w znajdujących się tam restauracjach powodowały nieludzki tłum. 




Najciekawszą, najbardziej kolorową i odkrywczą częścią zwiedzania miasta była Galeria Murali Fundacji Urban Forms. W całym mieście znajdziemy kilkadziesiąt kolorowych murali. Na stronie Urban Forms znajdziemy dokładną mapę. Można wędrować z mapą i szukać tych konkretnych lub spacerować i znajdować na trasie całkiem inne, nowo powstałe. Było ich dużo i było też dużo uśmiechu przy znajdowaniu kolejnego. 








Na koniec naszego pobytu w Łodzi pojechaliśmy zobaczyć Księży Młyn – jedną z najciekawszych robotniczych kolonii w Polsce. Stara fabryka Scheiblera, w której dzisiaj mieści się największy w Polsce kompleks mieszkalnych loftów oraz stare osiedla- rzędy murowanych z czerwonej cegły domków.
Księży Młyn to jedno z najlepszych miejsc w Łodzi. Takie autentyczne, ciche i spokojne (pomimo rewitalizacji jaką ostatnio przeszło). 





Łódź tak nas wciągnęła i zafascynowała i tyle jeszcze miejsc nie widzieliśmy (np. Muzeum Kanału Dętka, Muzeum Bajki Semafor, które było zamknięte, remontowany Pałac Poznańskiego), że na pewno tam wrócimy. Jest przecież rzut beretem od stolicy.  

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

Muzeum Włókiennictwa: zwiedzaliśmy w ramach Nowy Muzeów, wstęp był bezpłatny. 

Galeria Murali Fundacji Urban Forms: wszystkie łódzkie murale znajdziecie na mapach dostępnych na stronie: http://www.urbanforms.org/
Przy każdym z nich podany jest adres, autor i tytuł. 




 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.