26 sierpnia 2018

DOLOMITY: TRE CIME DI LAVAREDO

Tre Cime Di Lavaredo to najbardziej znany i jeden z najpiękniejszych masywów górskich w Dolomitach. Dla nas był to najpiękniejszy dzień w z całego wyjazdu. Nie był łatwy, bo i pogoda nie sprzyjała i samopoczucie tego dnia nie było najlepsze, ale to co działo się dookoła wynagradzało trudy. Rano mgły biegały nad głowami, a zimno wdzierało się pod dwie warstwy spodni, później zimno, wcale nie zelżało, ale zaczęło świecić słońce (na chwilę ogrzewając zmarznięte kości). 

Szlak do Tre Cime di Lavaredo jest zdradliwy, bo niby jest krótki, bo niby z parkingu to zaledwie 2 godziny drogi w jedną stronę (o ile wybierasz łatwiejszą wersję; my wybraliśmy trudniejszą), a nam zajął cały dzień. Ale już od chwili wejścia na szlak widoki są tak piękne, że nigdzie Ci się nie śpieszy, a widoki z każdym krokiem stają się coraz lepsze. I wpadasz po uszy.







Kierując się na szlak najwięcej osób decyduje się na zrobienie pętli wokół góry, pętla ma 9 km. Szlak w większości po płaskiej drodze (chyba, że tak jak my wybierzesz trudniejszy wariant).

Szlak zaczyna się przy schronisku Rifugio Auronzo i prowadzi szeroką, płaską drogą do schroniska Rifugio Lavaredo (odległość około 2 km). Później kierujemy się w górę (to chyba najbardziej stromy odcinek drogi, około 1 km.) do Forcella Lavaredo, skąd po raz pierwszy widzimy Tre Cime w całej okazałości. A później prosta droga do Rifugio Locatelli (około 2 km). Ewentualnie można wybrać tak jak my inną opcję. Zamiast iść szlakiem jak większość wybraliśmy wąską ścieżkę zboczem, tuż nad główną drogą. Widoki były nieporównywalne, choć przejście wąskiej ścieżki zabrało nam więcej czasu, zdecydowanie warto wybrać ten wariant. Po dotarciu do schroniska Locatelli można zjeść podobno przepyszny obiad w schroniskowej restauracji. My niestety nie skorzystaliśmy - schronisko było zamknięte. Głód oraz późna pora spowodowały, że wracaliśmy tą samą drogą (nie robiąc wspomnianej pętli), aby jak najszybciej dotrzeć do Rifugio Lavaredo i coś zjeść. Suma summarum zjedliśmy coś dopiero na końcu drogi w Rifugio Auronzo (bo z uwagi na włoskie tradycje o 16-17 restauracje są przecież zamknięte i sprzedają tylko ciastko, w Auronzo jakimś cudem sprzedali nam zupę). 





















To był najbardziej zimny dzień z naszego wyjazdu w Dolomity, pod koniec czerwca byłam ubrana w 2 pary spodni a i tak wiatr przeszywał mnie na wylot. Czasami palce drętwiały od trzymania aparatu. I choć inni żwawo maszerowali w krótkich spodenkach, było bardzo zimno. Prosty szlak, prosta droga, nie zbyt długa, niewymagająca, a zmęczyła. Uratowała mnie zupa w Rifugio Auronzo. Pomimo wszystko było warto, było tak pięknie, że nie da się tego opisać. Żadnymi słowami. 





















INFORMACJE PRAKTYCZNE (aktualne w czerwcu 2018):

  • Dojazd: aby dojechać do Rifugio Auronzo gdzie zaczyna się szlak, jadąc od Dobbiaco trzeba skręcić przed Misuriną w drogę prowadzącą do Tre Cime (zgodnie ze znakami). Ostatnie 7 km. tej drogi to droga płata (30 EUR za wjazd za samochód osobowy). Dużo, ale opłaca się tyle zapłacić, aby zobaczyć takie widoki. 
  • Przebieg trasy: Rifugio Auronzo - Rifugio Lavaredo (2 km) - Forcella Lavaredo (1 km) - Rifugio Locatelli (2 km) drogą, ścieżką na zboczu trochę dłużej - powrót może być tą samą drogą, być pętlą przez Malga dei Pastori do Rifugio Auronzo (5 km).
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.