19 maja 2019

BANGKOK PO RAZ DRUGI (CZ I)

Nasz ubiegłoroczny wyjazd do Tajlandii zaczęliśmy i skończyliśmy w Bangkoku. Dla mnie była to już druga wizyta w tym mieście. To tutaj rozpoczęła się moja podróż do Azji w 2016 roku, tutaj też się zakończyła.
Zatrzymaliśmy się nawet w tym samym hotelu, położonym w centrum miasta spacerową odległość od Khao San Road i największych atrakcji miasta.
Początek tego wyjazdu to dwa dni spędzone w tym zwariowanym mieście; tłocznym, kolorowym, chaotycznym, brudnym i gorącym - a jednocześnie wciągającym. Tak, Bangkok mnie wciągnął po raz drugi. Podobno to miasto się kocha, albo nienawidzi, my się zaprzyjażniliśmy. Z każdą wizytą coraz bardziej.

Bangkok przywitał nas upałem, wieczorem zaserwował tropikalną ulewę. Przez dwa kolejne dni kiedy przemierzaliśmy miasto wzdłuż i wszerz z nieba lał się tylko żar. A my uparcie zwiedzaliśmy złote świątynie, jedliśmy tajskie pyszności, chłodziliśmy się wodą kokosową i łapaliśmy tuk-tuki za grosze. A wieczorami trafialiśmy na lokalne imprezy lub tłoczną i głośną Khao San Road. 
Bangkok da się lubić, zobaczcie sami.





































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.