26 lutego 2020

MALEZJA: KOLOROWE JASKINIE BATU CAVES

Na obrzeżach Kuala Lumpur znajduje się jedno z najbardziej znanych miejsc w Malezji. Na terenie pokrytym mogotami (wapiennymi wzgórzami) znajdziemy słynne jaskinie Batu Caves - jedną z najważniejszych i najpopularniejszych z hinduistycznych świątyń znajdujących się poza Indiami. 

Jaskinie znajdują się "rzut beretem" od centrum Kuala Lumpur, wystarczy wsiąść w podmiejski pociąg KTM i w pół godziny znajdziemy się tuż przy jaskiniach. Bilet w jedną stronę kosztuje zaledwie około 4 złotych. Wstęp do jaskiń jest bezpłatny.
Nic tylko jechać, ale czy na pewno?







Kiedy wysiądziemy z kolejki, czeka nas przeprawa przez stragany, które doprowadzą nas do stóp tęczowych schodów prowadzących do głównej świątyni. Tuż obok znajduje się ogromny 43 metrowy posąg bóstwa Murugan, boga wojny. Stojąc na placu u stóp złotego bóstwa mamy do pokonania jeszcze 272 kolorowe schody. Jest wczesne przedpołudnie, ale ludzi sporo, wędrujemy więc razem w innymi w prażącym słońcu unikając wszędobylskich małp, które tylko czekają na coś do jedzenia. 








Kiedy dochodzimy na górę naszym oczom ukazuje się ogromna jaskinia, kiedyś zapewne piękna, pokryta stalagmitami i stalaktytami, dzisiaj za bardzo przekształcona przez człowieka, aby mogła zachwyć. W jaskini znajdują się dwie świątynie, ale też stragany z pamiątkami. Piękne miejsce stworzone przez naturę, zostało tak zmienione, że praktycznie zdewastowane przez człowieka. Cała posadzka wylana betonem, wszędzie rozprowadzone kable z elektrycznością i wodą. Niezliczone ilości, wszędzie walających się śmieci. I małpy, stada małp, będące kolejną "atrakcją", tak nauczone, że same wybierają resztki jedzenia ze śmietników, odkręcają butelki i biegną do turysty, który wyciąga coś z plecaka. A ludzie... mają sobie za nic znaki, aby nie dokarmiać małp. Dają im czipsy, orzeszki, słodkie napoje i patrzą z uśmiechem na biedne stworzenia zlizujące cieknący po betonie, lepki od cukru napój.
Żal było na to patrzeć. Na zniszczony przez człowieka cud natury, za bardzo zaadoptowany do swoich celów. Na zwierzęta, ze smutnymi żebrzącymi oczami. 
Nie żałuje, że tam byłam, ale wiem, że drugi opcjonalny plan na ten dzień dałby więcej radości, spokoju i odpoczynku. 






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.