8 marca 2022

GÓRY IZERSKIE: ZIMA JAK MALOWANA

Góry Izerskie. Mówią, że to polska Syberia. Jest to region bardzo wyjątkowy, choć góry niewysokie to pogoda i wahania temperatur zaskakujące. Padł tutaj europejski rekord opadów, a temperatury zimą potrafiły dochodzić do prawie -40 stopni. Nawet latem może złapać tutaj przymrozek (w połowie sierpnia 1996 roku odnotowano -5,5°C na dwóch metrach nad ziemią).

Region idealny, aby szukać zimy nawet wtedy kiedy wszędzie już prawie wiosna (na Hali Izerskiej śnieg może leżeć nawet do maja) i nam też się udało. Kiedy w połowie lutego już przyszła odwilż, a cały Dolny Śląsk przybrał jesienno-wiosenne szarości - kilkadziesiąt kilometrów dalej, na skraju Polskiej granicy panowała piękna, bajkowa zima. 

Góry Izerskie to bardzo specyficzne góry, próżno szukać tutaj widoków i a panoram roztaczających się ze szczytów jak na lekarstwo. Leżące pomiędzy Szklarską Porębą a Świeradowem Zdrój tracą na atrakcyjności na rzecz sąsiadujących Karkonoszy. Ale te tajemnicze, najzimniejsze (na Hali Izerskiej średnia dobowa temperatura nie przekracza 15 st. czyli nie ma tam lata), najciemniejsze (istnieje tutaj Izerski Park Ciemnego Nieba) kryją w sobie mnóstwo atrakcji. Nam udało się zobaczyć tylko kilka z nich. 

 
 NARTY BIEGOWE W JAKUSZYCACH + STACJA ORLE

To miejsce jest znane chyba wszystkim, Jakuszyce w których nie raz biegała Justyna Kowalczyk. Kolejna kolebka zimy. Mówią, że jak w Szklarskiej Porębie nie ma już śniegu, wystarczy pojechać te kilkanaście kilometrów do Jakuszyc i tam na pewno będzie biało. I faktycznie tak było. Było biało, bajkowo. Jakuszyce są jednym z najczyściejszej odwiedzanych miejsc w okolicy z uwagi na dużą ilość tras do narciarstwa biegowego. Całe Góry Izerskie od Jakuszyc przez Schronisko Orle do Hali Izerskiej są poprzecinane trasami biegowymi. Tym razem i my się skusiliśmy. W piękną, zimową niedzielę - razem z tłumem innych chętnych ruszyliśmy na narty. Na szczęście tras jest tak dużo, że tłum szybko się rozprasza. Na całej trasie towarzyszyła nam piękna biała zima, potem przystanek w Schronisku Orle, ciepła zupa i droga powrotna. Zima tego dnia była bajkowa, cały las przysypany białym puchem, błękitne niebo bez cienia chmur i ciepłe słońce grzejące policzki.





CHATKA GÓRZYSTÓW NA HALI IZERSKIEJ

Zupełnie inna zima towarzyszyła nam kolejnego dnia, kiedy to ruszyliśmy na Halę Izerską. Miejsce, gdzie nigdy nie ma lata, gdzie odnotowuje się jedne z najniższych temperatur w Polsce, a mróz może złapać nawet w środku lata. Hala jest jednym z bardzo tajemniczych i smutnych miejsc w historii - przed II Wojną Światową istniała w tym miejscu tętniąca życiem osada Gross-Iser (Wielka Izera), założona w XVII wieku przez czeskich osadników. Składająca się z ponad 50 budynków wioska, była chętnie odwiedzana przez kuracjuszy i turystów. Po wojnie zaczęły się wysiedlenia, wojska przejęły teren wioski, a w międzyczasie została cała zrównana z ziemią. Został tylko jeden budynek - Nowa Szkoła - w którym obecnie funkcjonuje Schronisko Chatka Górzystów. 

Chatka Górzystów po obu stronach granicy (polskiej i czeskiej) słynie z pysznych naleśników z białym serem i jagodami, podobno najlepszych w całych polskich górach. Na takie naleśniki skusiliśmy się i my, ale uwaga - porcje są ogromne.

Zimą cała hala przysypana jest grubą warstwą śniegu, ale warto zaznaczyć, że znajdują się tutaj jedne z najcenniejszych torfowisk w Polsce. Mają po kilka tysięcy lat i są chronione w granicach Rezerwatu Torfowiska Doliny Izery. 





ZAKRĘT ŚMIERCI + SCHRONISKO WYSOKI KAMIEŃ

Na granicy Karkonoszy i Gór Izerskich znajdziemy szlak z którego rozciągają się piękne widoki na okolicę. Jadąc Drogą Sudecką ze Szklarskiej Poręby na Świeradów Zdrój będziemy przejeżdżać przez Zakręt Śmierci. Jest to niemal 180 stopniowy łuk na trasie wybudowany jeszcze w latach 30 jako obiekt militarny. W razie wojny most miał być wysadzony tym samym uniemożliwiając marsz wojska. Po 45 roku zyskał złą sławę przez liczne wypadki drogowe - stąd jego nazwa. 

Dzisiaj to znany punkt widokowy skąd możemy podziwiać panoramę Kotliny Jeleniogórskiej, Karkonoszy i Szklarskiej Poręby.

Kiedy już będziemy na Zakręcie Śmierci warto ruszyć żółtym szlakiem w kierunku Schroniska Wysoki Kamień, gdzie czekają na nas kolejne widoki i pyszna domowa szarlotka. Samo schronisko ma również ciekawą historię - na tym terminie schronisko "było od zawsze", przechodziło z rąk do rąk, zostało strawione prze pożar, potem odbudowane i rozbudowane. Po II Wojnie Światowej było kilkakrotnie okradzione, zdewastowane, a w latach 60 całkowicie zrównane z ziemią. Historia dzisiejszego schroniska zaczęła się w 1996 roku, kiedy to zajął się nim emerytowany nauczyciel ze Szklarskiej Poręby i własnymi siłami odbudował schronisko i nadal buduje znajdującą się obok wieżę widokową.






W Górach Izerskich byliśmy kilka dni, kilka zupełnie różnych dni. Mieliśmy piękną, białą zimę; zimę trochę kapryśną i pochmurną, mieliśmy wiosnę. Sporo widzieliśmy, ale dużo miejsc zostało jeszcze do zobaczenia np. kopalnie minerałów, ale na minerały musimy wybrać się inną porą roku. 

Podobnie jak do oglądania nieba - podobno jednego z najpiękniejszych w Polce, a na pewno najciemniejszych. W Górach Izerskich znajduje się Izerski Parku Ciemnego Nieba. Jest to miejsce w którym zanieczyszczenie światłem jest małe lub zerowe, co umożliwia obserwację nieba - podobno w bezchmurną noc można zobaczyć 1,8 tys. gwiazd i piękną Drogę Mleczną. Trzeba spróbować.

 
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.