19 kwietnia 2013

RZYM: NIEDZIELA PALMOWA W WATYKANIE

Relację z naszego wyjazdu do Rzymu zacznę od dnia, który był zarówno najcieplejszym jak i najbardziej zaskakującym dniem całego naszego wyjazdu.


Był to 2 dzień pobytu w Rzymie. Pobudka o nieludzkiej godzinie, śniadanie zjedzone najszybciej jak się da, aby tylko wyjść już z mieszkania. Poprzedniego wieczoru dokładnie sprawdzona godzina rozpoczęcia mszy na Placu Św. Piotra. Drugiej mszy (po inauguracyjnej) nowo wybranego Papieża Franciszka. Msza miała się zacząć 9:40. Wreszcie wychodzimy. 1,5 godz. przed mszą. Choć mieszkamy 10 minut drogi od Placu Św. Piotra. Wszędzie tłumy; wycieczki, grupy, rodziny. Wszyscy idą w jednym kierunku - tym samym, co my. Po drodze kupujemy gałązki oliwne. Mamy zamiar dojść jak najbliżej bazyliki. Idziemy. Nagle zatrzymujemy się - 20 metrów przed kolumnadą, (którą wchodziliśmy na plac), tłum. Nie da rady dalej. Jeden krok, drugi. Nic, ciągle w miejscu. Stoimy jak wszyscy. Czekamy. Mija 5 minut, mija kolejne 5. Nagle jakieś poruszenie.
Okazje się, że tłum (a my z tym tłumem) staliśmy tylko w kolejkach do bramki. Plac był pusty. Dopiero teraz to widać. Zaczynają nas wpuszczać. Powoli idziemy, przechodzimy przez pierwsze bramki, potem drugie. Przechodzimy i ... jesteśmy! Na placu jeszcze mało ludzi. O wiele mniej niż się spodziewaliśmy. Idziemy najbardziej do przodu jak się da. Omijamy sektor stojący, idziemy najdalej jak będzie można.




Zajmujemy miejsca .  5 rząd w najbliższym sektorze przy ołtarzu. Najbliżej jak się dało.
Bazylika na wyciągniecie ręki. Siadamy. W najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewaliśmy się być tak blisko, mieć miejsca siedzące, w tak dobrej lokalizacji.
Jest 8:30 – do mszy zostało ponad godzinę. Siedzimy, czekamy – a z nami tłum na ciągle zapełniającym się placu. Dosłownie 10-15 minut po naszym przyjściu wszystkie miejsca siedzące są zajęte. Godzina jaka została do mszy mija niezauważalnie. Mnóstwo ludzi, kolorowe balony, flagi z całego świata, dorośli i dzieci. I mnóstwo języków jak na wieży Babel. 

Około godziny 9:30 pojawia się Papież. Wyjeżdża swoim Papamobile i kieruje się w stronę obelisku na środku placu. Tam zaczyna się uroczysta procesja do ołtarza. Idą młodzi ludzie z palmowymi gałęziami, idą ubrani w purpurę kardynałowie i biskupi w pomarańczach. Idą księża w orszaku z papieżem. Pielgrzymi wiwatują, z każdej strony słychać okrzyki „Papa Francesko” „Papa Francesko”.

Orszak dochodzi do ołtarza i zaczyna się msza święta.  Trwa 3 godziny. Jest bardzo gorąco – 22-23 st., cały czas słońce świeci na tłum stojący na placu. Ludzie się kręcą, ochrona nie pozwala podchodzić bliżej do barierek. Czas leci bardzo powoli. Siedzimy, grzeje nas włoskie słońce, msza trwa. Siedzimy z książeczkami, (które każdy dostał przy wejściu) śledząc przebieg mszy. Część modlitwy wiernych jest nawet po polsku. Ja w miedzy czasie robię zdjęcia. 3 godziny mijają.


Po mszy Papież wyjeżdża do wiernych na plac. Wszyscy czekają ze zniecierpliwieniem. Ludzie podchodzą do barierek, aby być jak najbliżej. Stają na krzesełkach, aby jak najwięcej zobaczyć. Idziemy i my.
Po zjeździe z podwyższenia, na którym jest ołtarz, papamobile skręca w lewo, w naszą stronę. Stoimy niedaleko barierki, ja na krześle, robię zdjęcia. Papież przejeżdża dosłownie 3 metry od nas. Ludzie krzyczą, wyciągają ręce. Papież Franciszek jedzie uśmiechnięty, macha do pielgrzymów. Bierze na ręce małe dzieci i je całuje. W takiej atmosferze jedzie przez cały plac, z uśmiechem na twarzy wita się ze wszystkimi, wychodzi nawet ze swojego samochodu. Trwa to około 20-30 minut – potem Papież odjeżdża. Biała peleryna najpierw znika w tłumie ludzi po prawej stronie placu, a potem za murami Bazyliki.  


Ze zmęczonymi, ale pełnymi wrażeń głowami, wracamy do naszego mieszkanka na obiad. Po południu wracamy jeszcze do Watykanu. Wchodzimy do Bazyliki i na jej kopułę. Spacerujemy po opustoszałym już Placu Św. Piotra. Po mszy z Papieżem wtedy zostały już tylko dekoracje na placu, wspomnienia i nasze zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.