Grudzień przywitał wszystkich deszczem i przenikliwym wiatrem. Było szaro, padało, a nieustający wiatr targał wszystkim, co stanęło na jego drodze. Z tego też
powodu nasz niedzielny spacer ograniczył się jedynie do krótkiej przechadzki
leśnym duktem puszczy Białej. W lesie było spokojnie i cicho, wysokie sosny
chroniły przed wiatrem. Pachniało świeżo ściętym drzewem i sosnowym igliwiem - przypominając
o nadchodzących świętach. O zimnej grudniowej niedzieli przypominał tylko wiatr
hulający w koronach ogromnych puszczańskich sosen...


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz