15 października 2014

CZERNIAKÓW-CZERSK, CZYLI ROWEREM WZDŁUŻ WISŁY

Piękny jesienny dzień to idealny czas na rower! My ostatnią sobotę wykorzystaliśmy maksymalnie jak się dało. W końcu udało nam się zrealizować planowaną już od wiosny trasę rowerową wałem wiślanym z Czerniakowa do Czerska. I w sumie dobrze, że zrobiliśmy to dopiero teraz. W jesiennej szacie krajobrazy na trasie były naprawdę piękne. 




A po drodze nie brakowało urokliwych miejsc: rozległe plaże w rezerwacie Wyspy Zawadowskie, Wyspy Świderskie i przeprawa promem przez Wisłę, krajobrazy małych nadwiślańskich wsi i pola pełne kapusty. Jechaliśmy (a raczej staraliśmy się jechać, bo przystanków było sporo) 5 godzin. Do Czerska dojechaliśmy kiedy słonce było już nisko. 

















W Czersku udaliśmy się prosto na zamek (uwaga! dla rowerzystów przywileje - 40% zniżki na bilety) :), gdzie spędziliśmy czas aż do zamknięcia. 
Czersk to jedna z najstarszych miejscowości na Mazowszu, kiedyś był ważnym grodem handlowym i ośrodkiem władzy książęcej. Miasteczko leżało wówczas nad Wisłą. Stracił on swoje walory obronne i znaczenie gospodarcze kiedy rzeka odsunęła się od miasta na ponad 2 km. Dzisiaj najcenniejszym zabytkiem Czerska są ruiny gotyckiego zamku.















Kończyła się pomału nasza wycieczka, dzień też się kończył. Trzeba było wracać do domu, ale żeby nie  było za kolorowo - czekały nas kolejne przygody. Guma w rowerze. I tak oto na zakończenie wycieczki musiałam prowadzić rower prosto na stację PKP w Czersku. Po godzinie oczekiwania (przecież była to sobota wieczór, pociągi nie mogą jeździć zbyt często:)) powrót do Warszawy zapewniły nam Koleje Mazowieckie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.