23 grudnia 2014

TROGIR I SPLIT: CHORWACKIE PEREŁKI

To był jeden z ostatnich dni naszego pobytu w Dalmacji. Pogoda nie była plażowa, było pochmurno i wietrznie. 
Postanowiliśmy, że jedziemy na zwiedzanie. Padło na dwa miasteczka: Trogir, podobno najpiękniejsze miasto w Chorwacji i stolicę Dalmacji: Split



Ruszyliśmy w drogę, już na początku zaczęło padać. Na szczęście zanim dojechaliśmy do Trogiru deszcz ustał na tyle, że mogliśmy spokojnie zwiedzić miasto. Korzystając z pogody zgubiliśmy się w gąszczu staromiejskich uliczek, przechadzaliśmy się nadmorską promenadą i wspięliśmy się na mury fortu Kamerlengo (jedną z najbardziej charakterystycznych budowli miasta) z której rozciąga się widok na miasto. Nad głowami, pomimo sporadycznych promieni słońca, ciągle krążyły czarne chmury, a porywisty wiatr podwiewał turystkom króciutkie sukienki.  W końcu zgłodnieliśmy. Nim udało nam się usiąść przy stoliku pod jedną z parasoli, zaczęło padać. Deszcz lał się strumieniami mocząc wszystko i wszystkich. Zrobiło się zimno. Po obiedzie, w malejącym już na szczęście deszczu ruszyliśmy do samochodu. Tego dnia czekał na nas jeszcze Split, a pogoda nie zapowiadała się ciekawie...




















W drodze do Splitu nadal padało. Robiło się coraz zimniej. Założyliśmy na siebie wszystkie ciepłe rzeczy jakie mieliśmy ze sobą i ruszyliśmy na miasto. Na szczęście przestało padać. Spacer nie był długi: port, promenada i przeogromny Pałac Dioklecjana. 
A potem? Potem zaczęło tak padać, a właściwie lać, że do samochodu wróciliśmy biegiem. Przemoczeni do suchej nitki pojechaliśmy prosto do domu.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.