1 marca 2017

SKRZYCZNE ZIMOWĄ PORĄ

Za oknem już prawie wiosna. Choć szaro, buro i ponuro to czuć już ją w powietrzu. Zima już poszła. Mieliśmy ostatnio okazję ją spotkać. Prawdziwą, piękną zimę. Taką, którą można się zachwycać i taką za którą się tęskni.

To był szybki, weekendowy wyjazd w góry. Jeszcze w czasie drogi, stojąc w ogromnych korkach na wyjeździe z Warszawy zastanawialiśmy się czy to ma sens. Dojeżdżając w okolice Szczyrku i nie widząc ani grama śniegu te wątpliwości były coraz większe. Ale jak tylko ruszyliśmy w góry i krajobraz zmieniał się wraz z wysokością już wiedzieliśmy, że tam na szczycie jest inny świat, prawdziwa zima.


Na szlak wchodziliśmy drogą po kostki w błocie, na głowę kapał rozpuszczający się śnieg. W lesie było cicho, szaro i mgliście. Mgliście przede wszystkim, momentami nie było nic widać. Maszerowaliśmy jednak żwawo, coraz wyżej. 

I wraz z wysokością zmieniła się krajobraz na lepsze. Po szarym lesie nie zostało śladu, zaczął się bajkowy las ze świerkami przykrytymi białymi czapami.
Szliśmy wąskim śladem wydeptanym w zaspach, a zboczenie z drogi kończyło się zapadaniem w zaspy po kolana. Mgły stawały się coraz rzadsze, zza chmur wyłaniały się ośnieżone góry. Chyba dawno nie cieszyłam się tak na widok śniegu i białej zimy. Ale najpiękniejszy moment był jeszcze przed nami.












Po tym jak ślady na śniegu wyprowadziły nas w las (dosłownie i w przenośni) gdzie nagle się skończyły, wraz z parą innych piechurów szliśmy na przełaj. Białym, zaczarowanym lasem. Lasem jak z zimowej baśni, z którego nie chciało się wychodzić. 







I tak wędrując w białej krainie, pomiędzy białymi świerkami znaleźliśmy się na szczycie. Zimowe wejście na Skrzyczne zostało zrealizowane. W zatłoczonym schronisku zjedliśmy obiad i ruszyliśmy w drogę. Czekała nas jeszcze prawie 1,5 wędrówka w dół. Tą samą, choć trochę inną drogą. Popołudnie przyniosło rozpogodzenie, mgły zniknęły, odsłoniły się góry, rozjaśniło się niebo.

Szkoda było schodzić na dół, ale dzień chylił się już ku końcowi, kończyła się też nasza wycieczka. Jeden dzień w całkiem innej rzeczywistości, tylko i aż tyle...






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.