20 lutego 2018

WIETNAM: DELTA MEKONGU I SAJGON

Będąc w Wietnamie w październiku 2016 roku bardzo chcieliśmy zobaczyć Deltę Mekongu. Sporo krążyliśmy po lokalnych biurach i zastanawialiśmy się nad najbardziej korzystną opcją wycieczki. Ostateczne zdecydowaliśmy się na jednodniową wycieczkę barwnie opisaną w przewodniku. To miał być niesamowity dzień w Delcie Mekongu. Dwie godziny drogi od Sajgonu do My Tho skąd zaczynaliśmy rejs po Mekongu. Potem wyspy na wodzie: Unicorn Island i Ben Tre. Na pierwszej wizyta na farmie pszczół, degustacja lokalnych miodów i tropikalnych owoców. I największa atrakcja czyli rejs małymi łodziami w wąskich kanałach Mekongu. Potem wizyta w fabryce cukierków kokosowych i lunch w tradycyjnej wietnamskiej restauracji na jeden z wysp, odpoczynek w ogrodzie pełnym orchidei i koncert muzyki wietnamskiej. W przewodniku wszystko było tak pięknie opisane, pracownik biura zachwalał wycieczkę, mieliśmy (ja miałam) w stosunku do niej duże oczekiwania, ale na oczekiwaniach się skończyło. 




Nic dziwnego, że o Delcie Mekongu, piszę na samym końcu relacji z Wietnamu, półtora roku po powrocie - po prostu nie mogłam się przełamać i zmobilizować, aby usiąść do zdjęć i cokolwiek napisać. To był chyba jeden z gorszych dni całego trzy tygodniowego pobytu w Wietnamie.  



Wycieczka rozpoczęła się zgodnie z planem o 8:00, przejazd do położonego nad Mekongiem miasta My Tho miał trwać dwie godziny, w rzeczywistości trwał trzy godz. Po drodze zatrzymywaliśmy się dwa razy przy sklepach pełnych pamiątek na obowiązkową pół godzinną przerwę. 
Cała, tak barwnie opisana w przewodniku wycieczka, czyli dwie wyspy, fabryka cukierków kokosowych, farma pszczół, degustacja  owoców, i rejs po kanałach trwały dwie godziny (mam to dokładnie zapisane w notatkach) od 11:30 kiedy to dopłynęliśmy na Unicorn Island do 13:30, kiedy zaczął się lunch na wyspie Ben Tre. Później był czas wolny i już o 14:30 ruszaliśmy w drogę powrotną. W Sajgonie byliśmy  z powrotem o 17:00.













Zgodnie z programem wycieczka miała trwać od 8:00, do 19:00 (na tę godzinę był przewidziany powrót do Sajgonu). W rzeczywistości wróciliśmy dwie godziny wcześniej. Odejmując jeszcze postoje, czas wolny i przejazdy - na miejscu w Delcie Mekongu spędziliśmy niecałe trzy godziny. Do teraz jestem zdegustowana tą wycieczką i tym jak to wygląda, jak jest zorganizowane i jak bardzo komercyjne.
Fabryka cukierków kokosowych była w rzeczywistości stołem przy którym trzy panie zawijały cukierki w papierki, a trzecia je sprzedawała. Farma pszczół to dwa ule z degustacją miodu (wszystko trwało może 5 min.) Kolejna degustacja owoców z koncertem tradycyjnej muzyki wietnamskiej - który aż smutno było oglądać. Dwie Panie i dwóch Panów zaśpiewali dwie piosenki, stojąc metr od naszej kilkuosobowej grupy i odeszli. 
A największa atrakcja dnia, czyli rejs po wąskich kanałach Mekongu, był jednocześnie najgorszą. Kanał był zatłoczony jak Marszałkowska w godzinach szczytu. Jedna łódką za drugą, do których szybko wsiadały kolejne grupy turystów. Rejs trwał 10 min., jeszcze dobrze się nie usadowiliśmy na chwiejących się ławeczkach, a już trzeba było wysiadać. 












Tego dnia zrobiłam trochę zdjęć, może są kolorowe i ładne - ale patrząc na nie widzę jak bardzo nieprawdziwy jest ten świat, który przedstawiają. Wszystko zrobione jest na chwilę, na krótką wizytę turystów, którzy przyjadą, zobaczą i odjadą. Na tej wycieczce nie było nic prawdziwego, nic godnego uwagi. Nawet obiad był jednym z najgorszych jakie jedliśmy w Wietnamie. Taka zorganizowana wycieczka do Delty Mekongu jest idealnym dowodem na to, że nie wszystko trzeba zobaczyć. Czasami niektóre atrakcje (szczególnie te zrobione pod turystów) należałoby omijać szerokim łukiem. Chyba, że do Delty Mekongu pojedziemy na własną rękę, wtedy pewnie uda się zobaczyć prawdziwe życie, niezakłócone komercyjną turystyką...














Popołudnie spędziliśmy już w gorącym, zatłoczonym Sajgonie, obserwując ten istny sajgon - to słowo w tym miejscu nabiera całkiem innego znaczenia.








 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.