19 stycznia 2020

MALEZJA: KUALA LUMPUR

Kuala Lumpur odwiedziliśmy na samym końcu naszej podróży po Malezji. Mieliśmy dwa dni do zagospodarowania. Mieliśmy mieszkać w małym hoteliku i intensywnie zwiedzać miasto (a punktów do zobaczenia miałam zaznaczonych sporo). A w rzeczywistości było zupełnie inaczej...
Jeszcze w trakcie wyjazdu zmieniliśmy hotel, zarezerwowaliśmy pokój w hotelu z basenem infinity i pięknym widokiem na miasto.
I tak oto nasz pobyt podporządkowaliśmy basenowi, na który zaglądaliśmy kiedy tylko się dało: o poranku, w nocy, o wschodzie i zachodzie słońca. A w międzyczasie zwiedzaliśmy... zobaczyliśmy dużo mniej niż planowaliśmy, ale było to idealne, spokojne zakończenie podróży po Malezji.

Pierwszego dnia udaliśmy się w okolice Petronas Tower, gdzie spędziliśmy praktycznie cały dzień. Popołudniu po pysznym obiedzie szybko pędziliśmy do hotelu oglądać zachód słońca z basenu. Kolejnego dnia pojechaliśmy do Batu Caves położonych na obrzeżach miasta, ale zdjęcia z tego miejsca pojawią się innym razem.




INFORMACJE PRAKTYCZNE: 

TRANSPORT:
Dojazd do Kuala Lumpur: 
Do Kuala Kumpur jechaliśmy autobusem z Cameron Highlands. Bilety kosztowały 35 RM/os.
Z Tanah Rata do Kuala Lumpur jechaliśmy 4 godziny. 

Poruszanie się po mieście:
Po Kuala Lumpur poruszaliśmy się pieszo i metrem. Metro jest bardzo sprawne, dostaniecie się nim praktycznie w każde miejsce, bilety są tańsze niż na metro w Warszawie. Bilety kupujemy w automatach, płacimy za konkretną trasę. Zamiast biletów dostajemy żetony, które oddajemy przy wyjściu (bardzo fajne rozwiązanie: nie marnujemy papieru na bilety, a żetony po użyciu wracają do obiegu). 

HOTELE:
W Kuala Lumpur spaliśmy w hotelu D'Majesctic Palace. Jest to hotel z basenem infinity na dachu, który to właśnie skusił nas na wybór tego miejsca. Hotel zarezerwowaliśmy przez booking.com ale tak naprawdę nie jest to zwykły hotel, a pokoje do wynajęcia przez operatora Widebed. Nie ma recepcji, kucze powinny czekać na gości w skrytkach (dokładną instrukcję dostaje się mailem), ale w naszym przypadku coś nie zadziałało. Kod do skrytki nie działał, klucz który w końcu dostaliśmy nie był kluczem do naszego pokoju. Obsługa była niekompetentna i mieliśmy sporo zamieszania z zakwaterowaniem, ale ogólnie mamy dobre wrażenia z pobytu. Pokój bardzo fajny, komfortowy, no i basen z widokiem. Szkoda tylko, że ktoś usunął moją opinię z portalu booking.com.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.