1 kwietnia 2020

WYSPA PENANG W MALEZJI

Wyspa Penang to jedna z najbardziej znanych wysp Malezji, głównie za sprawą słynnego praktycznie na cały świat miasteczka George Town. To mieszanka kulturowa, historyczna, kulinarna - miejsce gdzie różne społeczności żyją obok siebie: Chińczycy, Hindusi, Malajowie. I to właśnie dlatego wyspa jest tak różnorodna. 
Naszą malezyjską podróż zaczęliśmy właśnie na Penangu, gdzie dotarliśmy autobusem z Singapuru (ależ to była podróż!), jednak inaczej niż większość turystów nie zatrzymaliśmy się w George Town, uciekliśmy na północy-zachód wyspy, gdzie korzystaliśmy z typowo "przyrodniczych" atrakcji. 

Na północy wyspy spędziliśmy trzy dni i choć przed wyjazdem sporo czytałam o tym, że nie ma tam zbyt wielu atrakcji, to my i mieliśmy ten czas wypełniony po brzegi, a zostało i tak wiele rzeczy, których nie widzieliśmy. Tym samym jeśli ktoś planuje na Penangu spędzić tydzień, nie będzie się nudził. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to typowo wakacyjna wyspa, nie ma tutaj pięknych plaż z białym piaskiem i drinkami. Jeśli ktoś chce poplażować w rajskich warunkach podobno Langkawi (druga z wysp Malezji - znajdująca się nieopodal - będzie idealna). 

Ale wracając do Penangu - zamieszkaliśmy na kilka dni nieopodal jednej z najbardziej znanych plaż Batu Ferringhi, ale na tyle na uboczy aby mieć spokój. Mieszkaliśmy w małym hoteliku prowadzonym przez przesympatycznego człowieka. To był jedno z najlepszych miejsc w jakich zatrzymaliśmy się w czasie tej podróży (jak i w ogóle). A z tak miłym przyjęciem i troską jaką okazywał właściciel - jeszcze nigdy się nie spotkaliśmy. Napiszę jeszcze kilka słów o tym miejscu na końcu wpisu - bo zdecydowanie warto polecić to miejsce.

Jedna z małych plaż w Penang National Park
 
Na szlaku przez dżunglę w Penang National Park 
Penang National Park i pierwszy ze spotkanych "jaszczurów"


Popołudnie na plaży w Batu Ferringhi

Plaża Long Sand Beach (Pantai Pasir Panjang) do której jechaliśmy z przygodami. Po wszystkim okazało się, że było to miejsce idealne; zero turystów i chwilami kilku miejscowych. 

Plaża Long Sand Beach (Pantai Pasir Panjang)

HUPO Resort: rewelacyjne miejsce na nocleg w Batu Ferringhi i mrożona malezyjska herbata. Duet idealny.

Penang National Park

Palau Betong - cicha, spokojna malezyjska wioska na południowo-zachodnim krańcu Penangu.

Plaża Long Sand Beach (Pantai Pasir Panjang)

Na szlakach w Parku Narodowym Penang

Skarby malezyjskich plaż


CO MY ROBILIŚMY NA PENANGU I CO JESZCZE WARTO ZOBACZYĆ NA WYSPIE:

Plaża Batu Ferringhi
To jedna z najbardziej znanych plaż na wyspie, nie jest rajska, nie jest piękna. Zwykła plaża. To ta obok której mieszkaliśmy (5-10 min. spacerkiem). W centralnym jej punkcie  znajduje się sporo barów oraz wypożyczalni sprzętu wodnego. 

Night Market w Batu Ferringhi
W centralnej części miejscowości wieczorem wyrasta nocny market. Można tam kupić wszystko, jak to na azjatyckich marketach. W głębi marketu znajduje się też nazwijmy to "restauracja". Po dwóch stronach "budki" gastronomiczne, każda sprzedająca coś innego, w środku ponumerowane stoliki. Idziesz do budki (jednej, drugiej, albo i trzeciej) zamawiasz co chcesz, podajesz numer stolika, siadasz i czekasz na swoje dane. I tak po kilku minutach/kwadransach (w zależności od kolejki przy danej budce) dostajesz swoje danie. 

Penang National Park (Monkey Beach i Turtle Beach)
Najmniejszy Park Narodowy w Malezji, położony na północno-zachodnim krańcu wyspy, kryje dwie plaże, do który zmierzają turyści. Najbardziej znaną jest plaża Monkey Beach, pełna małp które kradną turystom wszystko co popadnie, niestety w czasie naszego pobytu dojście do tej plaży z uwagi na zniszczony most nie było możliwe. Ruszyliśmy więc na szlak do drugiej w plaż Turtle Beach. Po około 1,5 godziny drogi przed dżunglę, w której jak orkiestra śpiewały wszystkie leśne stwory dotarliśmy do plaż z żółwiami. To tutaj właśnie znajduje się ośrodek ochrony żółwia, w którym można zobaczyć te gady w basenach oraz stanowiska gdzie zakopane są jajka. 
I tutaj okazało się, że uda nam się również zobaczyć plażę Monkey Beach, zamiast wracać tą samą drogą przez dżunglę, wsiedliśmy na łódkę, która zabrała nas na plażę małp, a potem do bram parku. 
Sama Monkey Beach nas nie urzekła, brudna, pełna rozwalających się budek po starych barach, ale wypiliśmy tutaj najlepszego kokosa w życiu, więc warto było. 

Pantai Pasir Panjang (Long Sand Beach) - Palau Betong
Plaża ta znajduje się na południowo-zachodnim krańcu wyspy i dostanie się na nią to trochę większa logistyka, a miejscowi sami się dziwili skąd my wiemy o tym miejscu. I faktycznie nie spotkaliśmy tam żadnego turysty i zaledwie kilku miejscowych po drodze.
A plaża? Chyba najładniejsza (nie, na pewno najładniejsza) na wyspie, pusta z ciepłym białym piaskiem. A jeszcze lepszy klimat w małych, okolicznych wsiach, gdzie nikt nie mówi po angielsku, gdzie nie jeżdżą autobusy, gdzie kończy się świat. Idealne miejsce, choć trzeba się przygotować z transportem, albo improwizować tak jak my (ale wtedy ta wycieczka zajmie wam cały dzień). 

A teraz czas na miejsca, do których my nie dotarliśmy, ale podobno warto:
  • Penang Hill - najwyższy szczyt wyspy na który można wejść lub wjechać kolejką. 
  • Ogród Avatara (ogród świateł) - choć nie mam pewności czy aktualnie otwarty. Do odwiedzenia wieczorem lub nocą kiedy włączone jest kolorowe oświetlenie (bo to ono jest atrakcją). 
  • Ogród Botaniczny 
  • Ogród Przypraw   
  • Świątynia Kek Lok Si - położona tuż obok George Town, skąd można dostać się autobusem. Jest to największy buddyjski kompleks klasztorny w Azji Pd-Wsch.

Plaża w Batu Ferringhi

Kilka chwil na Monkey Beach w Parku Narodowym Penang

Na drogach na południu wyspy

Penang National Park - rejs łódką pomiędzy Turtle Beach i Monkey Beach

Palau Betong - tam gdzie kończy się świat. To tutaj właśnie nie było autobusu, który miał być. Na stopa złapaliśmy szkolny autobus, który podrzucił nas do najbliższego miasteczka.

Centrum Ochrony Żółwia w Penang National Park

Największy z waranów jakie spotkaliśmy na szlakach parku narodowego Penang.

Malezyjska dżungla

Monkey Beach

Południowy kraniec wyspy i plaża Long Sand Beach

Turtle Beach, do której dotarliśmy po 1,5 godzinnym marszu przez dżunglę

Plaża Long Sand Beach (Pantai Pasir Panjang)

Wyspa Palau Betong, na której podobno jest mały pensjonat - tam to na pewno można się odciąć od cywilizacji.

Dżungla w Penang National Park

Na Monkey Beach huśtawek jest do wyboru do koloru.

Batu Ferringhi



INFORMACJE PRAKTYCZNE:

TRANSPORT: Jak się dostać na Penang?
My na Penang dostaliśmy się nocnym autobusem z Singapuru. Autobus jechał całą noc, wyruszyliśmy o 22:00 z Singapuru i na miejsce dotarliśmy o 9:30 (choć planowo mieliśmy dojechać na 7:00 - ale wiadomo, tam inaczej liczą czas). Za bilety płaciliśmy 45 $ singapurskich/ osoba.
Na Penang można też dolecieć, bo mają własne lotnisko.

TRANSPORT: Jak się poruszać po wyspie?
Na wyspie sprawnie działa transport lokalnych autobusów Rapid Penang, jeżdżą one praktycznie wszędzie. Rozkłady jazdy można sprawdzić na stronie (http://www.rapidpg.com.my/), ale trzeba brać poprawkę na to, że niektóre autobusy mogą być już nie aktualne, zwłaszcza na tych mniej obleganych trasach (tak właśnie było z naszym autobusem do Pantai Pasir Panjan.
Cena biletu zależy od trasy jaką chcemy przejechać, trzeba więc podać kierowcy nazwę przystanku/ulicy do którego jedziemy i on drukuje bilet. Należy mieć odliczoną kwotę, którą wrzucamy do skrzyneczki (kierowca nie wydaje reszty).
Przykładowe trasy, nr autobusów i koszt biletów:
Dworzec Sungai - Batu Ferringhi, autobus nr 102, bilet 2 RM/os. (jechaliśmy prawie 1,5 godz.)
Batu Ferringhi - Penang National Park, autobus nr 101, bilet 2 RM/os. (powrót tym samym autobusem, ale cena już inna 1,5 RM/os.)

Dojazd do Pantai Pasir Panjan również był zaplanowany autobusami Rapid Penang, ale okazało się, że autobus widoczny na stronie nie istnieje, jeździ za to inny ale tylko raz dziennie. Tym samym na plażę dostaliśmy się w poniższej kombinacji transportów:
Batu Ferringhi - Teluk Bahang (autobus nr 101, bilet 2 RM/os.)
Teluk Bahang - tutaj miał być autobus do Balik Pulau, a później kolejny autobus do Palau Betong, ale autobusu nie było. Udało nam się zamówić Graba (czyli azjatyckiego Ubera i tym sposobem dojechaliśmy do plaży Pantai Pasir Panjan (przejazd Grabem koszt 40 RM)
Powrót: autobus szkolny zabrał nas do Balik Pulau i potem autobusem 501 dojechaliśmy do Teluk Bahang (bilet 3 RM/os.), skąd już prosta droga i tylko kilka przystanków 101 do naszego hotelu. 

RESTAURACJE:
W okolicach Batu Ferringhi jest bardzo dużo restauracja, barów, stoisk z jedzeniem. Jest Night Market z milionem potraw do wyboru z różnych kuchni świata. Jedne dobre inne mniej, ale zawsze można znaleźć coś dla siebie.

HOTEL:
Tak jak pisałam wyżej było to bardzo przyjemne miejsce. Mały hotel, a raczej kilka pokoi do wynajęcia prowadzone przez rewelacyjnego młodego człowieka, który chce gościom nieba przychylić. HUPO Resort, bo tak właśnie nazywał się nasz hotelik, znajduje się na północy wyspy w miejscowości Batu Ferringhi, zaledwie 10 min. spaceru od morza. 
Jest to budynek na osiedlu mieszkalnym z własnym małym ogrodem i basenem. Do dyspozycji gości jest salon oraz kuchnia (przy min. trzech dobach śniadanie dla gości jest bezpłatne).
Obiekt jest wyposażony we wszystko co może być potrzebne podczas wakacji. A sam właściciel opowie o atrakcjach okolicy, doradzi gdzie iść zjeść, pożyczy parasol albo swoim autem podwiezie gości w czasie ulewy. A nawet mijając was autem na drodze, zatrzyma się i zapyta czy wszystko ok i czy gdzieś was podwieźć. Polecam to miejsce, zdecydowanie. 

Trzy dni na Batu Ferringi minęły nam jak z bicza strzelił, ale to nie był koniec pobytu na wyspie. Przed nami jeszcze dwa dni we wspomnianym George Town, ale o tym już innym razem. 

Plaża Long Sand Beach (Pantai Pasir Panjang)

Małpy w Penang National Park

Malezyjskie "zwierzątka" w parku narodowym - ten miał pewnie z 1,5 metra


Na Monkey Beach zrobiliśmy małą przerwę obiadową. Oprócz przepysznych kokosów zjedliśmy też Nasi lemak czyli narodowe danie Malezji. Jest to ryż przygotowany w mleku kokosowym z różnymi dodatkami np. z mięsem, jajkiem, anchois. Ryż jest zawijany w liście bananowca lub papier tworząc piramidkę. Jest to danie typowo śniadaniowe, ale można je kupić o każdej porze praktycznie wszędzie. Jak smakowało? Nam nie bardzo, nie nasze zestawienie smaków i ostrych przypraw.


Plaża Long Sand Beach (Pantai Pasir Panjang)


Na szlaku w Penang National Park

Turtle Beach

Plaża Long Sand Beach (Pantai Pasir Panjang) - cała tylko dla nas.

Monkey Beach i najlepszy kokos w życiu.

Dżungla w parku narodowym


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.