8 marca 2021

TATRY: POLANA GŁODÓWKA

Za oknem zimy już nie widać, przyszedł szary marzec, a wszyscy z utęsknieniem czekają na wiosnę. Ciepłych promieni słońca coraz więcej, spod ziemi kiełkują kwiaty i chciałoby się schować już grube kurtki na dnie szaf, ale zima jeszcze się nie skończyła. Ma jeszcze dwa tygodnie i korzysta z tego - w górach nadal biało i co jakiś czas sypie nowym śniegiem. Podobnie na wschodzie Polski, gdzie jeszcze tydzień temu, zapadałam się w zaspach powyżej kostki.

Korzystając właśnie z tego, że zima jeszcze trwa, przyszedł czas na kolejny odcinek naszych tatrzańskich historii. Tak jak już pisałam, w styczniu w Tatrach zima przywitała nas na całego i pokazała przed nami każde swoje oblicze. To najpiękniejsze zostawiła na koniec. W dniu naszego wyjazdu pogoda była najpiękniejsza, chcieliśmy jeszcze z tego skorzystać i chociażby popodziwiać widoki z łatwo dostępnych miejsc.






Wybór padł na Polanę Głodówka, gdzie zjawiliśmy się o poranku, jeszcze zanim sznur samochodów zaczął sunąć w kierunku Łysej Polany. Nigdy wcześniej nie byłam w tym miejscu, słyszałam o pięknej panoramie Tatr i o schronisku, ale dopiero teraz przyszło mi je zobaczyć. Trafiliśmy idealnie, ciepłe słońce, niebo, lekko przykryte białą pajęczyną chmur - widoki były rewelacyjne. Długo staliśmy przy schronisku, patrząc przed siebie. Poszliśmy też na mały spacer drogą w kierunku Łysej Polany, pokręciliśmy się po okolicy, zjedliśmy grillowane oscypki i aż żal było jechać dalej. Im bliżej południa, tym pokazywało się więcej niebieskiego nieba, zniknęły poranne chmury i sznur samochodów jadących w kierunku gór był coraz większy.

Ruszyliśmy w przeciwnym kierunku, niby w stronę domu, ale jeszcze nie bezpośrednio. Pojechaliśmy do miejscowości Gliczarów Górny, podobno jednej z najpiękniej położnych miejscowości w Polsce - i faktycznie nie można temu zaprzeczyć. Z głównej drogi, z ogródków i z okien domów rozpościera się piękny widok na Tatry. Tą rozległą panoramą gór kończyliśmy nasz wyjazd. Było już blisko południa, słońce grzało tak mocno, że mimo 6 st. na minusie, można było śmiało spacerować tylko w polarze. Wszyscy, który tego dnia wyszli w góry mieli rewelacyjną pogodę, my też mieliśmy idealne zakończenie zimowego urlopu. 































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.