W ten zimny jesienny wieczór przenieśmy się w pewne ciepłe miejsce, z którego dokładnie tydzień temu wróciliśmy.
Miejsce tak różnorodne, że potrafiłoby chyba zaciekawić każdego... są tam i pustkowia porośnięte kaktusami i zielone, bujne lasy w wysokich górach. Jest niebieski ocean i wielki, czerwony wulkan z krajobrazem jak z Marsa. Są głośne, kolorowe turystyczne kurorty i małe, spokojne, zapomniane wioski gdzieś na końcu drogi...
Są kolorowe jak tęcza kwiaty i smutne, czarne skały. Jest "egzotyczna" złota plaża z saharyjskim piaskiem i (nie mniej ciekawe - a moim zdaniem nawet bardziej) naturalne ciemne, wulkaniczne plaże. Są wyschnięte i czekające na deszcz rośliny i żywe, zielone palmy i bananowce... Są ogromne, wielopiętrowe hotele i małe, kolorowe domki na skałach...
...te wszystkie rzeczy i jeszcze więcej znajdziecie na Teneryfie
Niebawem przygotuję dłuższy opis naszego wyjazdu, teraz jednak chciałabym podzielić się z Wami kilkoma, wybranymi zupełnie losowo, zdjęciami. Sami zobaczcie jaki misz-masz oferuje wyspa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz