Trasa nr 1 pomiędzy stolicą Islandii a małą wioską Vik jest
bardzo malownicza. To tak jakby z każdym kilometrem wjeżdżać do całkowicie
innej baśniowej krainy. Droga biegnie przez czarne pola zaschniętej lawy; przez długie
mosty na rzekach lodowcowych; przez zielone pola i łąki; u podnóża stromych
szczytów i brzegiem oceanu. Z jednej strony ocean, a z drugiej urwiste skały i
wychodzące z gór jęzory lodowca. Dookoła biegają niezliczone owieczki, a za
płotami pasą się islandzkie konie. Zza zakrętów wyłaniają się kolejne
wodospady, przy których raz po raz słońce maluje kolorowe tęcze. Pogoda jak to
na Islandii, zmienną jest. Ile razy było tak, że przed nami wisiały granatowe
chmury i lały się strugi deszczu, a patrząc za siebie widzieliśmy ciepłe wiosenne
słońce i błękitne niebo. Mieliśmy nawet krótką przygodę ze śniegiem. Wszystko to
zaserwowała nam Islandia w ciągu jednego dnia i to zupełnie za darmo.
Baśniowe widoki na drodze nr 1 |
W czasie naszego majowego pobytu łubiny zaczynały dopiero kwitnąć. Latem wyspa robi się pewnie fioletowa od kwiatów |
Na Islandii nie ma prawie wcale drzew. Aby uchronić swój dom przed niespodziewanym osunięciem ziemi, trzeba sobie posadzić mały lasek |
Widoki z drogi - ciemne góry pokryte śniegiem, jęzory lodowca wcinające się w doliny i niekończące się pola łubinów |
Widok na skały Reynisdrangar |
Woda z topiącego się lodowca płynąca w stronę oceanu |
Majowa zima. Śniegowe chmury wisiały nad drogą, śnieg spadł na odcinku zaledwie 2 kilometrów. |
Skogafoss - jeden z największych wodospadów na wyspie. |
Skogafoss |
Skogafoss |
Seljalandsfoss - dla mnie najpiękniejszy wodospad na wyspie. Ze ścieżką prowadzącą za strumieniem spadającej wody. |
Seljalandsfoss |
Seljalandsfoss - człowiek za wodospadem. Nikt nie wyszedł stamtąd w suchym ubraniu. Ale było warto. |
Seljalandsfoss |
Seljalandsfoss |
Rzeki lodowcowe widziane z drogi nr 1 |
Mały domek u podnóża wulkanu Hekla |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz