Jeden z przedświątecznych wieczorów spędziłam na malowaniu pierników. 4 pisaki, biały lukier, kolorowa posypka i robota poszła w ruch. A oto efekty... :)
Masowe malowanie pierników skończyło się wraz z pisakami. Część udekorowanych pierników trafiła na choinkę, cześć do pudełeczek na prezenty, a reszta na świąteczne stoły... ale było ich tak dużo, że jemy je do dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz