Było już późne popołudnie. Nagle zdecydowaliśmy, że wychodzimy z domu. Chwilę później zamiast szarego miasta, dookoła siebie mieliśmy tylko biały las. Ośnieżone drzewa ponad głowami, skrzypiący pod nogami śnieg i mróz szczypiący w policzki. Biało i cicho jak w bajce - jak w krainie Królowej Śniegu.
Następnego dnia też wróciliśmy w to miejsce. Ale w środku dnia, w słońcu, które rozpuściło już trochę śniegu, zimowa kraina wyglądała już zupełnie inaczej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz