9 lipca 2015

JEZIORO COMO (CZ I): PRZEPIĘKNA, KOLOROWA VARENNA

Varenna nad Jeziorem Como. Na początku wcale nie planowaliśmy tam jechać. Mieliśmy dotrzeć tylko do Lecco. Ostatecznie wybraliśmy się do Varenny pierwszego dnia tuż po przylocie do Bergamo. Za dodatkowe 2 EUR trafiliśmy do najpiękniejszej miejscowości jaką  było nam dane odwiedzić podczas tego wyjazdu.



Do Varenny dotarliśmy pociągiem z Bergamo z przesiadką w Lecco. Mała, klimatyczna miejscowość położona na stromym stoku gór, niemalże wpada do jeziora. Kolorowe domki wplecione są w zieleń wzgórza. Z jednej strony ogromna przestrzeń wody, a z drugiej górujący nam miasteczkiem zamek wysoko na skarpie. 








Do Varenny dojechaliśmy około południa, po pierwszym rozeznaniu miasta poczuliśmy zmęczenie i głód. W małej pizzerii, schowanej w krętych uliczkach miasteczka, kupiliśmy pizzę. Zjedliśmy ją nad wodą, nad piękną zatoczką z pomostem. To było najpiękniejsze miejsce w mieście, mało tego - to była najlepsza pizza jaką kiedykolwiek jadłam. 







A później, kiedy wszyscy byli na sjeście, my ruszyliśmy na zamek, a co!. Było bardzo stromo i bardzo gorąco. Na górze rozglądaliśmy się dookoła (a widoki naprawdę były cudne), spotkaliśmy ducha, chowaliśmy się przed słońcem, to odważniejsza połowa wdrapała się na wieżę zamkową i tak zrobiło się późne popołudnie (nie znaczy to, że zrobiło się chłodniej). 
 







W tym niemiłosiernym upale zaczęliśmy schodzić na dół, do miasta. Już prosto na pociąg, który zawiózł nas do Lecco, gdzie zrobiliśmy kolejny przystanek tego dnia, ale o tym już innym razem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.