3 sierpnia 2015

LOMBARDIA: CICLOVIA W DOLINIE BREMBANA

Po pełnej wrażeń wycieczce w Alpy Bergamskie, późnym popołudniem zjeżdżamy do Carony. Przed nami jeszcze 30 km w dół Doliną Brembana, aż do San Giovani Bianco. Jedziemy cały czas z góry, ciągle hamując, mijamy wioski przycupnięte na zboczach doliny. Przejeżdżamy przez podświetlone tunele na ścieżce rowerowej (nota bene najlepiej przygotowanej ścieżce rowerowej jaką kiedykolwiek jechaliśmy – nie licząc dwóch tuneli w których wysiadło światło). 



Patrzymy na rowerzystów jadących w przeciwną stronę, pod górę (ciągle pod górę) i choć ręce bolą od hamowania, cieszymy się, że nie jesteśmy na ich miejscu. Przejeżdżamy przez kamienne i ażurowe mosty, jedziemy wiaduktami nad drogą i lasem. Po pokonaniu 2/3 trasy zaczyna padać, lać! Chowamy się w altanie dla rowerzystów (pełno ich na szlaku) i przeczekujemy deszcz. Po pół godzinie przestaje padać, w końcu upał ustępuje, robi się rześko i chłodno. Ruszamy dalej. Słońce chowa się już za górami, parują lasy na zboczach, spod kół tryska woda. Kiedy dojeżdżamy do San Giovani Bianco zachodzące słońce oświetla domy na zboczach. A my po męczącym dniu ruszamy na ciepłą pizzę prosto z włoskiego pieca. 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Korzystanie z treści oraz zdjęć bloga POLOWANIE NA MOTYLE (renata-fotografia.blogspot.com) bez wiedzy właściciela jest zabronione. (Dz. U. Nr 24, poz. 83)
Obsługiwane przez usługę Blogger.