San Giovani Bianco to miejscowość, którą wybraliśmy na naszą bazę wypadową w Dolinie Brembana. Szukaliśmy miejsca, które będzie miało dobrą lokalizację i będzie można dostać się tam komunikacją z Bergamo. Wybór padł na San Giovani Bianco i chyba lepiej trafić nie mogliśmy. Po zobaczeniu wielu miejscowości w Dolinie Brembana zgodnie
stwierdziliśmy, że San Giovani Bianco było zdecydowanie najlepsze, a przede wszystkim
najpiękniejsze.
Do San Giovani dotarliśmy około południa, po zameldowaniu i
długiej pogawędce z właścicielami (pomimo tego, że oni mówili tylko po włosku,
a my po włosku właśnie wcale - rozmawialiśmy prawie godzinę, było przy tym
śmiechu co niemiara) ruszyliśmy na spacer. Był to czas sjesty, na ulicach
praktycznie żywej duszy, spokój i cisza. Byliśmy już głodni jak wilki, ale w
każdej restauracji/pizzerii patrzyli na nas jak na wariatów i zapraszali za
dwie godziny. Po spacerze dookoła miasteczka sielska, leniwa atmosfera
udzieliła się i nam i również ruszyliśmy na sjestę.
Wieczorem, po kolacji wsiedliśmy na rowery i ruszyliśmy do sąsiedniej
miejscowości San Pellegrino Terme, słynącej głównie z luksusowego spa.
Pokręciliśmy się chwilę po krętych uliczkach, posiedzieliśmy nad wodą i zainteresowani popadającym w ruinę gmachem spędziliśmy trochę czasu przy Grand Hotelu. Ogromny, pomarańczowy budynek stoi
w centralnym miejscu tuż nad wodą. Zabite deskami drzwi, stare, żelazne bramy
zamknięte na kłódki, schody które zarosły trawą i zepsuty podświetlany szyld –
to pierwsze co rzuca się w oczy przy bliższym kontakcie. Hotel powstał w 1904
roku i w ówczesnych czasach był jednym z najbardziej luksusowych hoteli na
świecie. Został zamknięty w 1979 roku, po tym jak ogromne koszty utrzymania, zarządzania
i przystosowywania hotelu do nowych standardów spowodowały, że stał się
nieopłacalny. Nie działa już 35 lat, niszczeje. Podobno są plany aby go
przywrócić do życia.
Do San Giovani Bianco wróciliśmy już po zmroku. Na kolejny dzień mieliśmy zaplanowaną wycieczkę rowerową w Alpy. Jeśli jeszcze o niej nie czytaliście - zapraszam:
Bajeczne są te zdjęcia, bardzo wróciła nam chęć na Włochy, a ten rejon wciąż niezostał jeszcze przez nas odkryty. Dzięki za inspiracje. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. A San Giovani Bianco i całą Dolinę Brembana serdecznie polecam. Sama mam ochotę na kolejny wyjazd w tamte strony. Pozdrawiam!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń