O Krakowie napisano już chyba wszystko i to do tego stopnia, że od dwóch dni nie mogę napisać pięciu zdań na temat mojej wizyty w Grodzie Kraka. Przy
okazji wyjazdu służbowego zawitałam do Krakowa przed weekendem.
Początkowo chciałam przedłużyć pobyt o weekend, ale ostatecznie
cieszyłam się, że wracam.
Czwartkowe popołudnie spędziłam w sympatycznym towarzystwie spacerując po mieście. Jeśli tak jak ja będziecie kiedyś w Krakowie, Wasi znajomi wyjadą z miasta i będziecie chcieli pospacerować w miłym towarzystwie, wejdzie na facebooka, znajdźcie grupę "Choć ze mną! [Kraków]" i napiszcie, a tam na pewno znajdą się chętni na spotkanie i wędrówki po mieście. Ja tak właśnie trafiłam na Kasię i Rafała, z którymi spędziłam czwartkowe popołudnie i dowiedziałam się wielu nowych rzeczy o Krakowie (wiecie na przykład, że na Wawelu mieszkają ludzie? Ja nie wiedziałam! :))
A potem przyszedł piątek, zaczynał się weekend. Kiedy ok. 16:00 w drodze na Dworzec przebijałam się w dzikim tłumie przez Rynek Główny, cieszyłam się, że jednak wracam do Warszawy. Zaczynał się piękny, bardzo ciepły kwietniowy weekend i do Krakowa zjechał chyba "cały świat".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz